Notkę pisałam na szybko, ale ogólnie jestem z niej zadowlona, mam nadzieję,że Wy także będziecie ;)
Mam nadzieje,że jeszcze tu zaglądacie, wiem... strasznie nieregularnie dodaję te opowiadanka, ale się staram! ^^
-Wyjebista
Haha, musiałam zakończyć w takim momencie,żeby było ciekawiej : P Naruto musi czasem pocierpieć, to dla jego dobra!~ XD
Cieszę się, że podoba Ci się to,że notka jest dłuższa ^^ Mam nadzieję,że ta też Cię zadowoli :3
-Kiasarin
Ładnie podsumowałaś rozdział, nie ujęłabym tego lepiej, hah :3
Ja też tego nie lubię, ale musi być trochę dramy, bo byłoby nudno D:
Dziękuję, wena już jest, głównym problemem jest brak czasu :C
Mam nadzieję,że sposób załagodzenia sprawy przez Sasuke przypadnie Ci do gustu ^^
-Neko
Nie umieraj! Kto będzie mnie wspierał i wysyłał <333? ;____; XD
Też nie lubię Sakury, ale cóż poradzić... Musi mieć swoje pięć minut ; p
Hahahahaha, padłam gdy przeczytałam to "i przepraszaj go na kolanach ( if you know what i mean) "- no po prostu płaczę ze śmiechu :D
Dziękuję za gratulacje ( przytula i wcina kawałek podarowanego w prezencie, pysznego tortu) :3 Kotomi obiecuje trzymać się, pracować i uczyć! ^^ A co do wylewania picia i ogólnie dewastowania wszystkiego to ja nie muszę być na imprezie, mi się to zdarza co chwilę ;__; XD
Dziekuję za <3333 :3
A teraz zapraszam wszystkich do czytania i komentowania, chciałabym wiedzieć czy jest coś co powinnam zmienić! :3
-Naruto!-
krzyknął Uchiha, odepchnął różowo włosą i pognał za blond
włosym chłopakiem. - Naruto zaczekaj!
Chłopak
niestety nie miał ochoty zaczekać, czuł w sercu ogromny ból i
nawet nie wiedział dlaczego. W pewnym momencie poślizgnął się i
zamknął oczy oczekując nieprzyjemnego zderzenia z podłogą.
Uchiha w porę jednak zareagował i złapał chłopaka w
pasie,ratując przed bolesnym upadkiem.
-Zostaw
mnie Uchiha!
-No
i po co? Gdzie uciekasz? - warknął czarno włosy chłopak, próbując
przytrzymać wyrywającego się Uzumakiego.
-Idę
powiedzieć Nejiemu,że mam dość tego zakładu! Koniec z tym! Od
początku mi się to nie podobało!
-Tchórzysz
Uzumaki?
-Nie
tchórzę! Po prostu mam dość! To głupie...- wyszeptał na koniec,
a z jego oczu zaczęły skapywać słone łzy. -Ja nie wiem... Nie
wiem co się ze mną dzieje... Zostaw mnie! - zaszlochał.
Uchiha
zauważył,że z klas zaczęli wychodzić uczniowie. Złapał więc
współlokatora za rękę i pociągnął w stronę internatu, a
następnie pokoju. Gdy już byli w środku, złapał go za kark,
przyciągnął i mocno przytulił.
-Sasuke?
-Nie
interesuję mnie ta różowa pokraka. Ona to musiała zaplanować, ja
jestem tylko z tobą młotku- wyszeptał delikatnie masując ręką
plecy roztrzęsionego chłopaka.
-Wcale
nie jesteś! To jest tylko zakład, to nawet nie jest prawdziwy
związek.
-Czemu
nieustannie o tym przypominasz? Nie możesz kurwa zauważyć,że ja
tego tak nie traktuję?!
-Ja
nie jestem gejem! - wykrzyczał Naruto i został mocno popchnięty na
biurko stojące za nim.
-Przestań
pieprzyć! - warknął i przysunął się do Uzumakiego owiewając
jego twarz swoim oddechem. Przytulił go wtulając twarz w jasne
włosy chłopca.- Tak ci się podoba?
-Sasuke...
-A
tak? - spytał najpierw owiewając jego ucho ciepłym oddechem,
następnie całując po szyi i szczęce zmierzał w kierunku ust. - I
tak? - powiedział w usta blondyna, przez co on też poruszył ustami
układając je w kolejność wypowiadanych sylab przez Sasuke.
Czarnowłosy nie czekając na odpowiedź mocno wpił się w jego usta
i całował go tak zachłannie, jak jeszcze nigdy nikogo. Blondyn był
zaskoczony, z początku nie oddawał pocałunku, jednak ciało
zareagowało za niego nie zważając już na protesty wysyłane z
głowy. Ręce zarzucił na szyję czarnowłosego i przyłączył się
do walki o dominację. Gdy obydwu zabrakło oddechu, oderwali się od
siebie i próbowali uspokoić.
-Nie
wiem dlaczego sam sobie wszystko utrudniasz. Przecież widzę,że ci
się podobam,że przy mnie się rumienisz,lubisz gdy cię dotykam, a
po pocałunku dyszysz jakbyś przebiegł maraton- Sasuke spojrzał na
czerwonego ze wstydu chłopaka próbującego pochyleniem głowy w
dół, ukryć kolor swoich policzków.
-To
wcale nie tak! Może tak naprawdę to ty wymuszasz to wszystko na
mnie? Za każdym razem wszystko narzucasz!
-No
i znowu się wypierasz. Wiesz, normalnie bym sobie odpuścił, ale
nie tym razem. Jeszcze będziesz mój, zapewniam cię- wyszeptał
czarnowłosy wprost do ucha czerwonego chłopaka.
-Chciałbyś
Draniu! Nigdy tak nie będz...msdjsp...
-Zobaczymy-
dokończył zdanie Uchiha, wcześniej przerywając wypowiedź
blondyna brutalnym pocałunkiem. - Tak w ogóle, kto do ciebie
dzwonił dzisiaj przed lekcjami?- spytał lakonicznie przesuwając
swój stolik nocny pod ścianę.
-Mój
chrzestny Jiraya, wychowuje mnie odkąd pamiętam. Może wpadnie na
mecz w czwartek! W sumie jak zdąży, bo ma jakieś tam spotkanie
biznesowe w związku z wydaniem nowej książki.
-Pisze
książki?
-Taaa,
ale w większości są to prawdziwe pornole! Nie ma sensu nawet po to
sięgać... Co robisz Draniu?
Czarnowłosy
chłopak właśnie dostawiał łóżko Uzumakiego do swojego łóżka,
co bardzo nie spodobało się samemu zainteresowanemu.
-Nie
widzisz? Zsuwam nasze łóżka.
-Widzę
do cholery! Ale po co?
-No
wiesz... Zrobiliśmy dzisiaj ładny pokaz w szkolę, dużo osób
mogło pomyśleć,że jestem z Sakurą a nie z tobą. A jak znajomi
zobaczą,że nasze łóżka są złączone to nie będą mieli
wątpliwości co do prawdziwości naszego związku.
-Wydaje
mi się,że to nie jest konieczne...
-Jeeest.
Wiem,że lubisz ze mną spać. Tak słodko się wtulasz i mruczysz
jak kotek, kiedy głaszczę cię po plecach.
-Zamknij
się dattebayo!~ - krzyknął Uzumaki i w tym momencie do pokoju
chłopaków wpadła cała hołota z ich klasy, tachając ze sobą
jakieś siatki. Czarnowłosy spojrzał na nich niezadowolony, nie
lubił tłumu, a w dodatku kiedy ten tłum zwalał mu się wieczorem
w dzień roboczy taszcząc ze sobą pełno toreb z alkoholem.
-To
my w ramach pogodzenia was kupujemy masę alkoholu,a wy już widzę
na zgodę sobie orgie urządzacie?! A niech mnie! - wykrzyczał Kiba
rozsiadając się na dopiero co złączonym łóżku.
-Widzisz,
zupełnie niepotrzebnie, prawda kochanie? - powiedział z przekąsem
Uchiha, sadzając sobie blondyna na kolanach.- Wszystko między nami
jest okej, możecie iść.
-Nie
no co ty! Sami tego nie wypijemy, właźcie chłopaki!- powiedział
ze śmiechem Inuzuka i otworzył swoje piwo.
Impreza
trwała do pierwszej w nocy, wszyscy prócz Uchihy bawili się
doskonale. Około szóstej rano chłopak wstał i wyplątując się z
objęć blondynka, udał się przygotować jakieś śniadanie.
Doskonale wiedział,że Uzumaki wstanie z wielkim kacem i cały dzień
będzie marudził. Dlatego też musiał zrobić wszystko,żeby dzień
zaczął się jak najlepiej. Wchodząc do kuchni otworzył okno, by
pokój wywietrzył się chociaż trochę po wczorajszej libacji.
Zrobił sobie mocnej, czarnej kawy i zabrał się za przygotowywanie
naleśników, w prowizorycznej lodóweczce znalazł dżem
truskawkowy, a w szafce nad zlewem czekoladowo- orzechowy krem do
kanapek. Gdy skończył piec, przygotował szklankę zimnej coli i
odnalazł ostatnią tabletkę na ból głowy. Wszytko to położył
na stoliku nocnym obok łóżka i sam kładąc się koło Uzumakiego
na łóżku cmoknął go w usta.
-Wstawaj
młotku.
-Mnnmn,
nigdzie dzisiaj nie idę, źle się czuuuję- wyszeptał blondyn
nawet nie otwierając oczu.
-Nie
ma takiej opcji. Mówiłem wczoraj,żebyś tyle nie pił, to
stwierdziłeś,że na pewno nie będziesz miał problemu ze wstaniem.
( ze wstaniem, wstanięciem, wstawaniem :O Jeju, nie wiem jak to
napisać XD dop. Kotomi)
-Draaniu...
-Wstawaj,
zrobiłem dla ciebie naleśniki z dżemem i mam też zimną colę...
i tabletki.
Niebieskie
oczy powoli ukazywały się światu, Naruto przeciągnął się i
podniósł do siadu opierając plecy o ramię czarnowłosego.
-Dzień
dobry kochanie- mruknął Sasuke składając mokry pocałunek na
głowie blondyna.
-Nie
klej się, oparłem się tylko dlatego,że nie mam siły.
-Mhm,
smacznego.
-Zieki-
wymamrotał niebieskooki zajadając się naleśnikiem.
Po
śniadaniu, czarnowłosy i mocno skacowany blondyn udali się na
lekcje, w klasie wszyscy prócz kilku osób spali na ławkach i
ogólnie wyglądali jakby wczoraj mocno popili. Przypadek? Nie sądzę.
Lekcje ciągnęły się do piętnastej, Uchiha miał serdecznie dość
marudzenia swojego chłopaka.
-Zamknij
się już, bo przysięgam,że zaraz ci coś zrobię.
-No,
ale te lampy tak mnie rażą, nie mogę wytrzymać...
-Następnym
razem za nim złapiesz się za alkohol, przemyślisz to trzy razy, a
teraz ucisz się i chodź do pokoju.
-Draaaniuu~
A zaniesiesz mnie na plecach?
-Chciałbyś-
prychnął czarnowłosy.
-No
proooszę.
-Dobra
właź, tylko nie jęcz już więcej.
-No
proszę, widzę, że mojemu braciszkowi w końcu zmiękło serduszko.
Brawo Naruto.
Obydwaj
chłopcy obrócili się do tyłu,żeby sprawdzić kto ich zaczepił.
-Itachi...-
syknął Sasuke, złowrogo patrząc w oczy brata.
-Witaj
ototo.