Los był przeciwko mnie i jak już znajdowałam czas na pisanie, to nie miałam weny D:
Wiem, słabe wytłumaczenie, ale taka jest prawda, innego nie mam :C
Dlatego przepraszam! <3
-Neko
Mam nadzieję,że tym razem rozdział jest dłuższy od poprzedniego. No niestety, zawaliłam, nie wiem czy dam radę wrzucać opka raz w tygodniu, ale na pewno się postaram! No, co to za yaoi by był jakby nie jęczał :D Historyjkę Naruto o rozlanym piciu, wzięłam ze swojego życia, tylko ją trochę przekręciłam XD Dziękuje, mam nadzieję,że nadal będę umiała godzić pracę ze szkołą :) Dziękuję za <3333 i cierpliwość, mam nadzieję,że ten rozdział się spodoba :3
-Wyjebista
Bardzo się cieszę,że notka naładowuję cię pozytywną energią, jest mi niezmiernie miło *u*
Jest ciężko o pracę, dlatego nie chcę jej stracić, no a w tym wypadku cierpi moje życie prywatne, w tym czas na pisanie. Tyle przegrać! :C Bardzo mi przykro,że zawaliłam, mam nadzieję,że pomimo tego się nie zrazisz i nadal będziesz mnie tutaj odwiedzać D: <3 Podwyżkę dostałam, chyba zaczarowałaś coś! XDD
-Hetani Crith
Dziękuję, ja też lubię jak Sasuke jest zaborczy i dominujący. W końcu to sam Uchiha! XD
Jeju, cieszę się,że ci się podoba, dziękuje za bardzo miłe słowa! :3
Też myślę,że czasem sprzedaje Wam tutaj same zapychacze, ale tak to jest jak się pisze w pośpiechu. Chciałabym mieć w zapasie tak z 10 rozdziałów, alby mogła je poprawiać co jakiś czas gdy moja wena podpowie mi nowe pomysły :C Ale na razie tak się nie da.
O, dobrze,że kotałka, ja mam po drugiej stronie psa, w sumie nie po drugiej, on rozwala się na całym łóżku ;_; XD
Mam nadzieję,że ta notka ci się spodoba i że pomimo tej przerwy nadal tu zaglądasz :C
A teraz dość marudzenia, zapraszam Was Kochani do czytania i komentowania! <3
Opowiadanie sprawdzę jutro, dziś już nie mam siły na wyłapywanie błędów :)
Następnego
dnia rano chłopaków obudził głośny, rockowy kawałek lecący z
telefonu czarnowłosego.
-Wstawaj
młocie- wymamrotał Sasuke podnosząc się do siadu.-Mpfhs, zaraz.
-Jak chcesz, ale jak za chwilę znowu zaśniesz to nie będę cię budził.
-Sasukeee? Zrobisz mi ramen? Proszęproszęproszę...
-Ostatni raz. Znaj łaskę pana.
-Dziękuuuje! - krzyknął blondyn, wstał i udał się do łazienki.
Po pobudzającym, gorącym prysznicu, ubrał się w rzeczy przygotowane dzień wcześniej i usiadł do prowizorycznego stołu, w pseudo kuchni.
-W czwartek mam mecz. Przyjdziesz popatrzeć?
-Po co? Nie interesuję się siatkówką.
-Draniu... Jestem kapitanem drużyny, a gra jeszcze Kiba, Sai, Shika, Gaara no i Shino. Nie chciałbyś zobaczyć jak gramy?
-Pomyślę, jedz.
-Dobrze „tato”.
Śniadanie przebiegło w ciszy, za piętnaście ósma chłopcy zebrali rzeczy i wyszli z pokoju udając się w stronę szkoły. Tym razem blondyn nie zaprotestował kiedy został złapany za rękę przez swojego współlokatora.
-O, nie krzyczysz? Spodobało ci się po wczorajszym wieczorze?- zapytał Sasuke uwodzicielskim głosem.
-Chyba kpisz! Po prostu wiem,że i tak zrobisz co chcesz...
-Czyli właśnie dałeś mi przyzwolenie na wszystko?
-Nie!- krzyknął przerażony Naruto zdając sobie sprawę,że sam się wkopał.
-A ja myślę,że tak. Tak zrozumiałem. Okej, skoro tak, to już nie będę się hamował.
-Nie! Nie! Nie! Cofam to!
-Nie można, nie pozwalam.- powiedział Uchiha i pochylając się nad chłopakiem musnął jego usta.
-Pieprz się Draniu!
-Zaraz mogę Ciebie- mruknął i przejechał ręką po pośladkach blondyna.
-Zboczeniec!
-Albo Naruto jesteś taki oziębły albo taki wstydliwy. Zachowujesz się jak prawiczek- powiedział lakonicznie Shikamaru, dołączając się z resztą przyjaciół do dwóch wykłócających się chłopaków.
-Przecież on jest prawiczkiem. Chociaż jak widzę to już niedługo- dodał Gaara obserwując kumpli.
-ZAKMNIJCIE SIĘ WSZYSCY! Ja z tym Draniem nie mam nic wspólnego.- powiedział obrażony Naruto i skrzyżował ręce na piersi.
-Jak to? Przecież podobno jesteście ze sobą- tym razem pałeczkę postanowił przejąć Sai.
-No to teraz jakoś to odkręć, chcesz przegrać zakład?- wyszeptał Sasuke w stronę blondyna.
-No bo jesteśmy, hehe. W ogóle... Kurde, wyleciało mi coś z głowy.
-Może mózg?- zapytał retorycznie Sasuke a wszyscy oprócz Uzumakiego wybuchnęli głośnym, zgodnym śmiechem.
-Bardzo śmieszne...
Cała grupka ruszyła w stronę szkoły, dzisiaj miał być pierwszy sprawdzian z matematyki, a blondyn, który najbystrzejszy z tego przedmiotu nie był, zdał sobie sprawę,że kompletnie nic nie umie.
Niby zrobił zadanie domowe na ostatnią lekcję, ale to był początek materiału i wtedy jeszcze rozumiał. Wiedział,że nawet jeśli to byłaby pierwsza zła ocena, to kiepsko byłoby zacząć w nowej szkole z jedynką z pierwszego sprawdzianu. W dodatku za złe oceny bardzo łatwo mógłby stracić pozycję kapitana, na którą ciężko pracował przez ostatni miesiąc. Ich trener miał niezły orzech do zgryzienia, mianowicie miał wybór między rozwrzeszczanym, nieogarniętym, bardzo dobrze grającym blondynem, a leniwym, wiecznie niezadowolonym, równie dobrze grającym Narą. Można byłoby pomyśleć,że żaden z nich nie nadaję się na kapitana, nic bardziej mylnego. Naruto na boisku potrafił dać zawodnikom dużo motywacji i przekazać część ze swoich nieskończonych pokładów energii. W dodatku nie miał problemu z dogadaniem się z przyjaciółmi, przez co na boisku potrafili być bardzo zgrani. Za to Nara może i był leniwy i upierdliwy, ale potrafił opracować mistrzowską techniką i nie jeden o wiele lepszy plan działa na mecz niż sam trener Asuma. Problem przestał istnieć w momencie kiedy Shikamaru orzekł,że nie chce brać na siebie odpowiedzialności roli kapitana, gdyż jest to upierdliwe.
-A ty masz za swoje, trzeba było uważać na matmie a nie rysować postacie z mangi. Tak w ogóle...- nagle czarnowłosemu przerwał dźwięk telefonu samego zainteresowanego.
-Moshi moshi? - burknął Naruto do telefonu. - O siemka Ero-senin! Właśnie idę do szkoły, mam dzisiaj sprawdzian z matmy i nic nie umiem!!! No tak, wiem. Ale ja się uczę naprawdę! Tak w ogóle jestem kapitanem w drużynie! No jak to? W siaktówkę. W czwartek mamy pierwszy mecz, chcesz przyjść? Dobra, następnym razem!! Pa!
-Kto to? - spytał Sasuke uważnie patrząc na chłopaka.
-Mój chrzestny. Później ci powiem.
Lekcje dłużyły się niemiłosiernie, sprawdzian z matmy był na tyle trudny,że Uzumaki oddał pustą kartkę. Dzisiaj był ostatni trening przed meczem, więc drużyna z siatkówki zwolniona była z ostatniej lekcji. Sasuke siedział na polskim i tępo patrzył w tablicę, zwykle na polskim siedział z Naruto, gdyż Neji i Kiba usiedli razem po jakiś dwóch tygodniach trwania szkoły. Bez Uzumakiego polski już nie był taki ciekawy jak zwykle, czarnowłosemu brakowało docinek i przekomarzania się z blondynem.
Po skończonych zajęciach Uchiha udał się na salę gdzie odbywał się trening Naruto. Za chłopakiem pobiegła różowo włosa, zakochana w nim po uszy Sakura. Gdy chłopak wszedł na salę, trwała akurat przerwa w treningu, a zawodnicy wykonywali zagrywkę lub zwyczajnie siedzieli na ławce gadając. Czarnowłosy już zmierzał w stronę Naruto, kiedy nagle usłyszał znienawidzony przez siebie głos.
-Sasuke-kun! Poczekaj na mnie!- krzyknęła dziewczyna wpadając na salę, zwróciła tym uwagę siedzących na ławce przyjaciół.
-No?
-Zapomniałeś się ze mną pożegnać! - krzyknęła na tyle głośno, by słyszał to blondyn i wpiła się w usta zszokowanego Uchihy.
Naruto, który w tym momencie miał zagrywać, z wrażenia aż upuścił piłkę. Jego ciało zawrzało,a ciśnienie podniosło się, nerwy jakie nim targały w tej chwili były nie do opisania. Bez zastanowienia podniósł piłkę i cisnął nią w plecy współlokatora. Z jego oczu poleciały łzy, co przyjął ze zdziwieniem, z niewiadomych powodów poczuł się bardzo zraniony.
„No tak, przecież z Sasuke jestem tylko dla zakładu... Więc dlaczego tak bardzo zabolał mnie ich pocałunek? Nienawidzę jej! Co ja mówię... Jego! Bo to pewnie przez to,że całował Sakurkę, a ona mi się podobła... Znaczy, podoba! Kurwa, czemu to tak boli?”- myślał blondyn wybiegając z sali.
-Naruto! - krzyknął Uchiha, odepchnął różowołosą i pognał za blond włosym chłopakiem. - Naruto zaczekaj!
czemu??czemu kończy sie w takim momencie??dlaczego tak zraniłaś naruto??............teraz wszystko sie spieprzy!ten związek poszedł sie rombać no! a notka jest dłuższaaaaaaaaaaa,.......tyle szczęścia :D czekam na ciąg dalszy kotomi-sama!
OdpowiedzUsuńwyjebista
Biedny Naruś, Głupia Sakura, Niekumaty Sasu - ze tak podsumuję rozdział....
OdpowiedzUsuńJak koleżanka powyżej ^ nie cierpię jak związek się pieprzy przez jakąś tam... głupią zakochaną Idiotkę.... Choć ja tam się cieszę, że Naruto powoli uświadamia sobie co tak naprawdę czuje do bruneta~! Jestem ciekawa jak Sasuś załagodzi całą sytuację~! I będę czekać niecierpliwie na ciąg dalszy~!
Wena rzecz kapryśna i zastoje się zdarzają, ale liczę, że to szybko ci minie ^^ Więc na koniec mogę życzyć ci tylko:
Weny~!!!!
Ty zla kobieto! ;____; Czemu, czemj w takim momencie!? Przeciez ja z nerwow umre! Cl za glupia Sakura! Obciac jej te rozowe kudly! Biedny Naruciak. Ja ci kochanienki powiem czemu t to boli zakochales sie w Sasuke, blondynku. Czarnuszku biegnij za Naruto i przepraszaj go na kolanach :> ( if you know what i mean). Rozdzial naprawde super. Poprawilas mi nim humor :). Co do przeprosin to nie ma za co. Rozumiem ze ci ciezko w koncu praca,szkola i zycie prywatne. Co do podwyzki garuluje (tuli,sciska i kroi tort) Tak jak zawsze mowie podziwiam cie kobitko za to wszystko. Trzymaj sie, ucz pilnie i pracuj. Trzymam kciuki bys wszystko pogodzila i znalazla wiecej wolnego czasu dla siebie :). Tradycyjnie <3333333 za twoje zajedwabiste opowiadanka ktore wzbudzaja we mnie tyle emocji i zycze duzo weny :D
OdpowiedzUsuń~Neko
A co do jeczenia niech jeczy,jeczy dobrze jest. Z ta historyjka z piciem wspolczuje osobie na ktora wylalas napoj xD. Ale nie boj sie nie jestes jedyna, ja takze mbostwo razy wylalam picie na kogos badz cos. Nawet m taka 'tradycje' ze na kazdej imprezie cos wyleje xD
OdpowiedzUsuń~Neko