Jest stosunkowo krótka, ale inaczej nie umiałam tego napisać :c
Postaram się znów dodawać notkę jak zawsze co sobotę ;)
-Anonimowy (nie wiedziałam, jak się do Ciebie zwrócić :C)
Będziesz musiała jeszcze chwilę poczekać, Sasuke nie jest zbyt wylewny, także szybko nie opowie dlaczego nie lubi swojego brata D: Dziękuje za <3 i miłe słowa, dzięki takim komentarzom szybciej notki się piszą :3
A teraz dość marudzenia, zapraszam do czytania i komentowania! Miłej nocy <3
-Ale co się stało Sasuke?!- spytał podniesionym tonem
Naruto, zaraz po tym jak został wepchnięty do szatni.
-Nic. Przebieraj się tu i idziemy na salę.
-Spadaj! Nie będziesz mi mówić co mam robić!
-O, pierwsza kłótnia małżeńska?- mruknął Gaara, patrząc na
zdenerwowanych kolegów.
-Zamknij się rudy, nie twoja sprawa.
-Ten „rudy”, to mój przyjaciel! Głupi, debilny Uchiha! Nie
lubię Cie!- krzyknął Naruto, zabrał torbę i wyszedł z szatni, by iść do swojej.
-Wracaj młocie!- wydarł się Sasuke, ale to nic nie dało,
Naruto zniknął za drzwiami drugiej szatni.
Serw, piłka przelatuje przez siatkę, przyjęcie,
dośrodkowanie, wystawa, atak. Piłka przelatuje przez siatkę, przyjęcie,
dośrodkowanie, wystawa, atak, gwizdek!
-Kiba! Mówiłem ci, że musisz spokojniej przyjmować atak, bo
za każdym razem piłka będzie lądować na suficie! Cholera! Jutro macie wolne,
przemyślcie taktykę, którą dzisiaj ćwiczyliśmy… W piątek pierwszy mecz! –
krzyknął Asuma i pozwolił chłopakom opuścić salę.
-Ale mnie wszystkie mięśnie napierdalają, jak do piątku to
nie zejdzie, to nie wiem jak zagram- marudził Naruto wchodząc pod zimny
prysznic.
-Noo, wycisk niezły, nie powiem- stęknął Kiba odkręcając
równie zimną wodę.
Po 20 minutach dwójka przyjaciół stała pod drzwiami pokoju
głośno się śmiejąc.
-O, Naruto, masz rozwalonego buta po boku.
-Aaaa, wiem! Muszę iść do buciarza w końcu! – krzyknął
wesoło blondyn patrząc na swojego rozwalonego trampka.
-Buciarza, haha! Dobra, trzymaj się, do jutra- powiedział na
do widzenia Kiba i wszedł do swojego pokoju.
-O matko, padam- mruknął niebieskooki, zdjął niewygodną
koszulkę i rozwalił się na swoim łóżku.
-Niezły wycisk dostaliście, widzę- powiedział Sasuke,
wchodząc do pokoju z balkonu.
-Zamknij się Uchiha, z tobą nie rozmawiam.- warknął blondyn
przewracając się na brzuch.
Chwile później poczuł
ciężar na pośladkach i sprawne ręce na plecach.
-Co robisz?! Złaź ze mnie!- krzyknął Naruto i próbował się
przekręcić, jednak zmęczenie dało o sobie znać i zwyczajnie nie miał siły.
-Oj, cicho. Chce ci zrobić tylko masaż- mruknął czarnowłosy
i sprawnie zaczął masować obolałe plecy współlokatora.
-Mrrr…
-Dobrze ci, prawda?- wymruczał czarnowłosy owiewając ucho
blondyna ciepłym oddechem.
-Mhmmm- mruknął Naruto z zamkniętymi oczami. Po chwili
poczuł ciepły, zwinny język, najpierw na karku, potem na szyi, następnie wzdłuż
kręgosłupa i przy linii spodni.
-Przestań Sasuke…- powiedział Naruto otwierając oczy, po
chwili już leżał obrócony przodem do Uchihy.
-Dlaczego? Przecież sam powiedziałeś, że ci się podoba-
wyszeptał czarnowłosy całując chłopaka po szyi i wzdłuż linii szczęki.
-Sasuke, starczy- próbował protestować niebieskooki, zaraz
jednak poczuł ciepłe wargi na swoich ustach, tym razem smakujące słodką
czekoladą.
-Sasu…
-Cii, tylko trochę…
Ten sam zwinny język już po chwili zachęcał zamroczonego
blondyna do wspólnej zabawy. Zwykła przyjemność zaczęła przeistaczać się w
walkę o dominację, namiętne pocałunki, łapczywe branie oddechów w małych
przerwach, ręce błądzące po drugim ciele, urywany oddech.
-Sasuke, przestań!- krzyknął blondyn uciekając od
natarczywych warg kolegi.- Po co to robisz?! Czemu się mną bawisz?! Przecież
ten związek jest tylko dla zakładu! Dlaczego więc…
-Masz racje nie wiem, przecież to tylko zakład- powiedział
zły Uchiha, wstał, wziął swoje papierosy i po chwili było słychać tylko głuchy
odgłos trzaśnięcia drzwiami.
-Co się ze mną dzieje…- wyszeptał Naruto ukrywając twarz w
dłoniach.- Przecież ja nie jestem gejem.
O.O ale mam zaległości....nie było mnie (liczy) oj dobra nieważne....ja wchodzę a tu dwa nowe rozdziały :D notki świetnie naprawdę ciężko mijają tygodnie bez twych opowiadań kotomi-sama! i przepraszam za brak komentarza pod 7 rozdzialem:P nie chce mi sie:P
OdpowiedzUsuńwyjebista
Hmmm... Mozesz sie do mnie zwracac Neko~. Jaka ja opozniona jestem... Przepraszam ze dopiero teraz czytam ta notke. A wiec Naru podobasz sie Saskowi zrozum to wreszcie! Sam rozdzial wspanialy, cudowny choc troszke krotki... Kocham te opowiadanie <3.
OdpowiedzUsuńI znowu <33 dla Ciebie. Goraco pozdrawiam i zycze DUUZO weny~! :D
~Neko
Trochę krótkie ;-; ale i tak świetne!
OdpowiedzUsuń