sobota, 5 kwietnia 2014

Rozdział 12 "Niebezpieczny temat"

Witam Was moi kochani :3
Wypadałoby znowu przepraszać za opóźnienie z notką, ale to już chyba jest normalne :C
Tę notkę pisałam w gorączce, dosłownie mówiąc jestem chora dlatego też znalazłam czas, by usiąść przy opowiadanku D:
Mam nadzieję jednak,że Wam się spodoba. Myślę,że tutaj jest więcej wyjaśnień co do całej historii niż miłości między naszymi bohaterami, ale ten wątek też musiałam w końcu poruszyć :)

-Neko
Twoje komentarze mnie zawsze pozytywnie rozwalają, jak ty to robisz Kobieto?! <3
Mam nadzieję,że nie umarłaś z tęsknoty i ciekawości... Przepraszam? ;____;
I Twój spamik był bardzo sympatyczny, więc nie masz za co przepraszać, dziękuję,że jesteś :3

-Wyjebista
Dziękuję za pozytywne słowa, bardzo mi zawsze zależy na tym,żeby Ci się spodobało! :O
Naprawdę staram się pisać dłuższe rozdziały! <3
Dziękuję :3

-Kiasarin
Wiesz, z tą czcionką to też zawsze mam jakieś przygody D: Ostatnio mi szwankuje :C
Haha, no ale tak to jest kiedy jesteśmy głodni i myślimy tylko o tym,żeby znaleźć się w kuchni ^^
Wiesz, teraz są takie czasy,że "nie wolno i zabraniam" przestało być przestrzegane przez młodzież. Myślę,że nasi bohaterowie nie bali się nauczycieli w tej sprawie, zresztą w realu też już nikt ich się nie boi :/
Dziękuję za życzenia :3

A teraz zapraszam do czytania i komentowania! :D
 I przepraszam za błędy, to nie ja... to moja gorączka D:
 
-Witaj ototo- powiedział Itachi, patrząc prosto w oczy młodszego brata.
-Chodź Naruto, później mamy trening.
-Zaczekaj Sasuke! Nie ignoruj swojego brata- wykrzyczał Naruto wyrywając rękę z uścisku chłopaka.
-Powiedziałem chodź- syknął czarnowłosy, lecz widząc,że jego współlokator nie ma zamiaru się go posłuchać, zmielił przekleństwo w ustach i krzyknął odchodząc- A rób co chcesz!
-Ehehe...- nerwowy śmiech przerwał niezręczną ciszę, która zapadła po odejściu Sasuke.
-Chcesz może napić się herbaty Naruto?- zapytał Itachi patrząc na blondyna.
-Jasne.


Tymczasem zły jak diabli Sasuke, zmierzał szybkim krokiem w stronę pokoju. Nadal nie mógł zrozumieć jak młotek śmiał się mu przeciwstawić i to jeszcze przejść na stronę jego brata. Już on mu pokaże, jak tylko ten zjawi się w pokoju. Pomimo złości na Uzumakiego żałował,że nie zaciągnął go ze sobą siłą. Co tu dużo mówić, młody Uchiha był zwyczajnie zazdrosny, nie wiedział, jaką zabawę znalazł sobie jego brat w ciągłym zaczepianiu ich. Po ich ostatniej bójce, rok temu przecież przestał się odzywać. No okej, Itachi może i chodził teraz do tej samej szkoły co jego młodsza kopia, ale dla Sasuke to i tak nie był dobry powód do odświeżania ich kontaktów. Przynajmniej on nie miał zamiaru ich odświeżać! Postanowił,że poczeka na młota godzinę, jeżeli ten w ciągu tego czasu się nie zjawi to osobiście zacznie go szukać.
-Masz godzinę głupi młocie- warknął czarnowłosy i wszedł pod prysznic.


-Proszę- powiedział Itachi, podając blondynowi o dużo za dużo przesłodzoną, malinową herbatę.
-Super, dzięki! - krzyknął Uzumaki, przyjmując filiżankę gorącego napoju.- Itachi? Mogę cię o coś spytać?
-Jasne. Zapewne chcesz wiedzieć, dlaczego Sasuke mnie tak traktuje. Prawda?
-Tak, jeśli mogę o to spytać.
-Wiesz, sam do końca nie wiem dlaczego... Gdy Sasuke miał osiem lat zmarli nasi rodzice, zginęli w jakimś napadzie w centrum, nigdy nie odnaleziono morderców. Zajmowałem się nim przez rok, ale on zamknął się w sobie i strasznie przeżył ich odejście. Po roku przyjechała do nas ciocia żeby zająć się nami, wiesz... Pomimo tego, że byłem bardzo odpowiedzialny to miałem tylko 10 lat, nie mogłem sam zajmować się domem. O pieniądze się nie martwiliśmy, nasza rodzina była bogata, miała duży spadek po przodkach, do tej pory nie musimy się o to martwić. Ojciec miał kilka własnych firm, niektóre odsprzedaliśmy, ale jedna została. Zarządza nią moja ciocia, więc dochód mamy stały. Przez 5 lat próbowałem nawiązać z nim znowu normalny kontakt, taki jak mieliśmy kiedyś, później się wyprowadziłem, zamieszkałem z paczką przyjaciół, bliżej centrum. Po roku nieudanych prób skontaktowania się z nim przez telefon, wróciłem do domu lecz nie miałem czego tam szukać, Sasuke w ogóle nie chciał ze mną rozmawiać, wręcz się pobiliśmy wtedy. Następnie złożyłem papiery w tej szkole no i się dostałem, zamieszkałem w internacie i przestałem go męczyć. Myślałem,że kiedy także zamieszka w tej szkole to będzie szansa,żeby odnowić nasz kontakt, ale jak widać to chyba nie jest już możliwe- westchnął Itachi kończąc swoją opowieść.
-Nie mów tak! Namówię Sasuke, żeby z tobą pogadał! Na pewno uda się to jeszcze naprawić!
-Wiesz... Widzę,że przy tobie Sasuke jest zupełnie inny, możesz się dziwić, ale on nigdy się tak nikim nie przejmował. Od śmierci rodziców jest cichy, zimny, zamknięty w sobie, mało się odzywa a jak już coś powie to jest raczej czysty sarkazm, niż normalne zdanie. Niestety wątpię też byś aż tak umiał na niego wpłynąć.
-Nieee, Drań może i uważa się za lepszego, ale można nim bardzo łatwo manipulować. Zobaczysz, jeszcze nam się uda! Wooow! Czytasz mangę?!- krzyknął podekscytowany Naruto podbiegając do jednej z półek Itachiego.
-No! Mam nawet wszystkie tomy Bleach'a! Chcesz to mogę ci pożyczyć.
-Okej, wezmę sobie na razie trzy. A teraz muszę lecieć na trening,strasznie się zasiedziałem!
-Opiekuj się moim Ototo. Do zobaczenia, Naruto.


Kiedy zdyszany Naruto wpadł do pokoju niemal poczuł złą aurę otaczającą jego współlokatora.
Przez chwilę zastanawiał się, czy to był aby na pewno dobry pomysł wracać tutaj.
-Masz szczęście, miałem cię właśnie szukać. Gdzie byłeś tyle czasu?- warknął czarnowłosy idąc w stronę przestraszonego blondyna.
-U Itachiego...
-Widzę,że dobrze dogadujesz się z moim bratem- prawie syczał.
-Draaniu, daj spokój. Ty też powinieneś z nim pogadać, przecież to nie jego wina,że zmarli twoi rodzice.
To zdanie z pewnością nie było przemyślane, czarnowłosy zatrzymał się w miejscu, niebezpiecznie drgnął i sięgnął po swoją torbę sportową. Naruto dopiero zdał sobie sprawę z tego jak bardzo będzie żałować,że poruszył ten temat.
-Nie wpierdalaj się w moje życie Uzumaki, dobrze ci radzę- wysyczał Uchiha nawet nie patrząc na blond włosego chłopaka i wychodząc trzasnął drzwiami.
-Dupek! No dupek!


Trening siatkówki był dziś wyjątkowo lekki, drużyna bardziej skupiła się na przećwiczeniu obmyślonej taktyki, rozgrzewka nie była już tak ciężka jak zwykle, a to wszystko dlatego,że wszyscy musieli mieć siły na mecz.
-Dobra, starczy! Idźcie się położyć, odpocząć! Jutro pierwsze rozgrywki! Jesteście zwolnieni z ostatniej lekcji, zrobimy sobie krótki trening, a o godzinie 16:00 rozpocznie się mecz. Na razie chłopaki!
-Naru, coś się stało? - zapytał Kiba, zaraz po tym jak zostali sami w szatni.
-Wiesz, trochę się ostatnio wszystko pokomplikowało...
-Jak będziesz chciał pogadać, to wpadaj.
-Jak będzie źle, to spodziewaj się mnie dzisiaj wieczorem z walizkami- zaśmiał się nerwowo Naruto.
-Drzwi masz zawsze otwarte!
Zmęczeni chłopcy wzięli szybki prysznic i udali się do pokoi. Naruto w duchu modlił się,żeby Sasuke nie było jeszcze w środku. Zdążyłby zrobić herbatki, posprzątać czy coś... Wtedy na pewno Uchiha nie byłby już taki zły. Niestety jak zwykle nie udało mu się zaczarować czarnowłosego i chłopak zdążył wrócić z treningu wcześniej niż nasz blondyn.
-Hej Sasuke- mruknął Naruto wchodząc do pokoju.
-...
-No porozmawiaj ze mną Draniu!
-Zamknij się, robisz za dużo hałasu.
-Noo Teme! - jęknął blondyn i wepchnął mu się na kolana.
-Złaź. Przeszkadzasz mi.
-W rozglądaniu się po pokoju? Nie udawaj obrażonego!
-Idź do mojego braciszka, skoro tak dobrze się z nim dogadujesz.
-A żebyś wiedział,że pójdę. On nie jest takim dupkiem jak ty! - krzyknął Uzumaki, szybko wstał i podszedł do drzwi. Jednak w jeden chwili poczuł tylko mocne szarpnięcie i lekki ból w plecach kiedy uderzył plecami w drzwi. Następnie czuł już tylko natarczywe i brutalne pocałunki składane przez Sasuke.



2 komentarze:

  1. Rooooozdzial~!!!! Tak dlugo czekalam ale nie martw sie zyje! Boze O.O biedna Kotomi jest chora! Trzymaj sie kochana, przykryj kocykiem wypij herbatke *faszeruje lekami* Mam wielka nadzieje ze szybko wyzdrowiejesz i nie bedziesz sie meczyc :c.
    Sasuuus zazdrosnyy jak uroczo~!! *.* Naruciak glupku jeden ty z Saskiem masz sie seksic :> a nie do Itasa leciec!. Moze i jestem przewrazliwiona ale cos mi ten Itachi nie pasi -.-. Pewnie to moje chore domysly ale jednak. Gupi Naruciak po raz enty co ty do Itasia chciales isc!?!? No pogrzalo go! Dzieki bogu ze Sasek go zatrzymal hehehee *ma nadzieje na seksy :>* A ten obrazek na koncu Cudowny tak jak rozdzial! Jedynie co jego dlugosc :c ale i tak caluje ci stopki ze mimo goraczki to ty napisalas zajebisty rozdzial. Fakt wiecej bylo w nim historii niz big love ale wiadomo trzeba powyjasniac. Milo mi ze moje komentarze tak na Ciebie dzialaja ale ja tak tez moge powiedziec o twoich rozdzialach ktore wywoluja u mnie tyleee emocji ! Masz tu <33333333 za genialny rozdzial i kolejna porcje <33333333333 ktore pomoga Ci szybko powrocic do zdrowia trzymaj sie!!! Goraco*choc moze nie goraco gdyz masz goraczke a to nie pomoze* w kazdym razie pozdrawiam i zycze duuuzo weny, wolnego czasu, powodzenia w szkole, pracy i powrotu do zdrowia!!!!
    ~Neko

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww~ ten obrazek jest taki awwww~ XD
    ale dobra po kolei: Dziękuję za powiększenie czcionki xD bardzo mi ułatwiłaś czytanie~! ;)
    Ja wiem że w realu nauczycieli się nikt nie boi (ale przykład mojej szkoły) jak na pierwszych zajęciach... nie w sumie jak na wszystkich zajęciach ludzie są tak zmęczeni że śpią na ławkach ewentualnie leżą nie racząc nawet odpowiedzieć na zadane do nich pytanie to po jakichś 3 miesiącach nauczyciele się denerwują i robią się chamscy dla uczniów x.x nie przełożą nie pomogą tego nie zrobią, nie dadzą poprawić czy coś... bardziej to miałam na myśli pisząc "grabienie sobie"
    Ou... choroba podła rzecz... oby szybko ci przeszło~! Wracaj nam szybko do zdrowia ^^
    A teraz notka~! Po pierwsze to znów awww~ Sasu był taki uroczo zazdrosny~! I ta końcówka mrrr~
    To..to Itaś ma wszystkie tomy Bleach *q* też bym nękała aż dałby przeczytać XD... choć najpierw musiałabym nauczyć się japońskiego, ale co tam~! Chociaż mi też coś w tym Itasiu nie pasuje... może to moja mania żeby wszędzie doszukiwać się jakiejś intrygi ale przecież nie mogli się pobić tylko o wypadek rodziców. Sasuke jest na to zbyt dorosły żeby obwiniać brata, chyba że Itaś o czymś nie powiedział.
    Matko jak dziesięciolatek wyżył bez sądów i rodzin zastępczych przez cały rok? To on niewidzialny.... nieźle O.O dobrze że potem chociaż jakaś ciotka się zainteresowała...
    Niecierpię jak ludzie kończą notki w takim momencie... zawsze mam wtedy taką ochotę odświeżać stronę w nieskończoność w oczekiwaniu, że zaraz pojawi się kolejna część XD
    Ale się rozpisałam...
    Życzę ci weny i czasu i jeszcze zdrowia~!!!!
    P.S. moja życzenia co notkę się wzbogacają o kolejny element xD

    OdpowiedzUsuń