sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział 6 "Zakład"

   Witam Was kochani :3
Bardzo gorąco dziękuję Wam za tak miłe komentarze *u*
Nawet nie wiecie jak się ucieszyłam po ujrzeniu ich.
Tyyyyle miłych słów na raz <3
Naprawdę dziękuję *u*

Weryfikację obrazkową usunęłam od razu, nawet nie spostrzegłam, że jest włączona :3
Dzisiejsza notka jest dodawana i pisana w pośpiechu, dopiero co formatowałam laptopa i do mojego komputera wdarł się mały chaos :c
Jutro przejrzę ją jeszcze raz w celu wyłapania błędów i powtórzeń, bo po przeczytaniu tego samego kilka razy człowiek zwyczajnie się gubi D:
W tej notce jak dla mnie akcja biegnie bardzo szybko, ale jakoś nie umiem jej zwolnić ;_;
Mam już ustalony plan działania na te opowiadanie i jakoś tak samo wszystko pędzi :/
Ale przynajmniej nie będzie nudno! Mam nadzieję :D
 Opowiadanie o nawiedzonym domu najprawdopodobniej dodam za tydzień :3
 A teraz zapraszam do czytania i komentowania, miłego wieczoru :3


-Wyłaź młotku, chcę iść spać- powiedział Sasuke stojąc pod drzwiami łazienki.
-To idź! Ja tu jeszcze posiedzę!
-Młocie siedzisz tam już ponad godzinę. Wyłaź, albo obiecuje ci, że sam cię stamtąd wyprowadzę.
-No dobra, czekaj! – zapiszczał blondyn i zbierając swojego rzeczy uchylił drzwi stając przed zdenerwowanym Uchihą.
-Dłużej się nie dało? Właź do łóżka- powiedział wskazując na swoje łóżko.
-Żartujesz?! Ja nie chcę z tobą spać! – wymamrotał blondyn powoli prowadzony do łóżka kolegi.
-Chcesz, tylko o tym nie wiesz. Śpisz pod ścianą.
Blondyn odpowiedział jedynie prychnięciem, odchylił kołdrę i wszedł do łóżka. Sasuke uśmiechając się do siebie w duchu, położył się obok blondyna. Już miał się do niego przytulić kiedy usłyszał pełny groźby głos współlokatora.
-TYLKO MNIE NIE DOTYKAJ.
- Kto chciałby cie dotykać Usurantokachi?- spytał z kpiną czarnowłosy i jak na zaprzeczenie swoich słów przerzucił rękę przez pas blondyna.- Tak będzie wygodniej, mało miejsca jest- mruknął jeszcze wtulając twarz we włosy chłopaka.
-Tak w ogóle to skąd wiedziałeś, że dziś nie ma treningu?
-Jeju, a ty nadal o tym?
-No Draniu! Chce po prostu wiedzieć- powiedział oburzony Naruto.
-Neji napisał mi sms’a, że spotkał Kakashiego-sensei i ten mu powiedział, że dziś nie ma żadnego treningu.
-Aha… Szkoda, cieszyłem się na pierwszy trening. Ciekawe kto jest naszym trenerem…
-Śpij młocie- warknął Sasuke poirytowany paplaniną Uzumakiego.
-Pfff, nie wiem czemu ja się na to godzę…- wyszeptał Naruto zamykając oczy.


-Neji… Co to było? – spytał szeptem Kiba wchodząc do pokoju i siadając na swoim łóżku.
-W przeciwieństwie do Uchihy nie będę szukał sobie wymówek, by cię pocałować. Podobasz mi się Kiba, wiem, że znamy się dopiero kilka dni, dlatego małżeństwa ci nie proponuję- powiedział długowłosy, a Kiba parsknął śmiechem.- Ale moglibyśmy spróbować razem.
-Skąd pewność, że jestem gejem? – spytał psi chłopak uciekając wzrokiem przed współlokatorem.
-No gejem to ty na pewno nie jesteś. W nocy nawiedza cię nie jaka Consuela, o którą nie powiem.. jestem bardzo zazdrosny.
-Co?
-Czekaj jak to szło…? „Consuelo nie na stole! Niegrzeczna z ciebie dziewczynka. Tatuś nauczy  cię wszystkiego od podstaw.”
-Serio?! LOL, A JA NIGDY SOBIE JEJ IMIENIA NIE MOGŁEM PRZYPOMNIEĆ! – wykrzyczał chłopak szczerze zdziwiony.
-A kto to jest? Jeśli mogę wiedzieć.
-A, taka tam pokojówka- wymamrotał Kiba gapiąc się w podłogę.
-Skąd ją znasz?
-Nie znam! To tylko moja wyobraźnia, hehe.
-Okej. No to jak z moją propozycją?
-Sam nie wiem Neji…- wyszeptał Kiba, niestety długo się nie zastanawiał, ponieważ zaraz jego wargi zostały zaatakowane przez pewnego seksownego, długowłosego współlokatora.


Od rozpoczęcia roku szkolnego minął miesiąc, w tym czasie wszyscy uczniowie klasy  1C zdążyli zadomowić się w internacie i przyzwyczaić do nowych nauczycieli. Iruka-sensei, nauczyciel od matematyki jak się okazało wcale nie był taki straszny, wręcz przeciwnie uczniowie na jego lekcjach wchodzili mu na głowę. Kakashi-sensei był cudownym wychowawcą, lecz też bardzo dziwnym człowiekiem, a reszta nauczycieli po prostu miękła widząc zachowanie nowych uczniów. Dla klasy 1C właśnie powoli zaczynał się sezon, drużyny z koszykówki i siatkówki były już przygotowane do wzięcia udziału w pierwszych meczach tego roku. Po wielu ciężkich treningach zostały ustalone składy drużyn i wybrani kapitanowie. Został też ustalony wyjazd na wycieczkę, a dokładniej w góry. Termin wycieczki stał jeszcze pod znakiem zapytania, klasa musiała poczekać na przerwę w meczach, która miała nastąpić po pierwszych rozgrywkach.  Sama klasa okazała się być naprawdę zgraną paczką przyjaciół, większość uczniów znała się już z gimnazjum, więc nie było problemu z dogadaniem się. Sasuke i Naruto nadal nie mogli się porozumieć, czarnowłosy na co dzień ukrywał się pod swoją maską nieczułego drania i pomimo, że uparcie twierdził, że nie znosi blondyna, dziwnym trafem zawsze był obok niego i wszystko robili razem. Neji i Kiba próbowali lepiej się poznać, od momentu pocałunku byli w związku, na razie oczywiście nikt o tym nie widział, a sam ich związek opierał się na całusach, przytulankach, wspólnych wyjściach i czułych słówkach.  Reszta klasy skupiała się raczej na przyzwyczajeniu do nowych warunków szkolnych. Sakura i Ino latały za Sasuke, lecz tym razem nie kłóciły się tak jak przez wcześniejsze lata swojej pseudo przyjaźni, Gaara starał się zakumplować ze swoim współlokatorem Saiem, a reszta paczki czarnowłosego trzymała się raczej na uboczu.
-Kiba, bo my chcieli…- uciął w połowie zdania Naruto, wchodząc z Sasuke do pokoju 208- byśmy iść dzisiaj z wami na piwo…- dokończył zmieszany i odwrócił wzrok.
Bowiem Kiba i Neji wpół leżeli, wpół siedzieli na składanym łóżku, półnagi psi chłopak był obsypywany pocałunkami przez swojego współlokatora, który po ujrzeniu swoich przyjaciół z opanowaniem godnym podziwu, podniósł się do siadu i podał koszulkę swojemu chłopakowi, który cały czerwony założył ją i wygładzając spodnie, usiadł na sofie.
-MÓWIŁEM,ŻE WTEDY, DAWNO TEMU WIDZIAŁEM ICH NA DZIEDZIŃCU!- krzyknął Uzumaki odwracając się w stronę Sasuke.
-No i co z tego? Nie rób zamieszania- warknął Uchiha.- Idziemy dziś na piwo, idziecie z nami?
-Tak, możemy się dołączyć- mruknął Neji wstając.
-Ale najpierw wyjaśnijmy tą sytuacje! Nic nie rozumiem!- krzyknął Naruto, lecz został popchnięty w stronę wyjścia, bez możliwości usłyszenia wyjaśnień.
Niespełna trzydzieści minut później chłopcy znaleźli się w parku z piwem w ręku i rozsiadając się na ławce otworzyli swój trunek. Przez chwilę panowała niezręczna cisza, lecz blondyn nadal żądny wyjaśnień nie mógł długo czekać.
-No to ktoś mi wyjaśni co to było to w pokoju?- powiedział wlepiając natarczywe spojrzenie w swojego przyjaciela, Kibę.
-Jesteśmy razem Naruto- powiedział Neji widząc, że jego chłopakowi nie śpieszno do wyjaśnień.
-Ale jak?! Tak jak dziewczyna z chłopakiem?- pisnął blondyn wstając.
-Siadaj młocie. Chyba nie mogą być ze sobą jak dziewczyna z chłopakiem, skoro obaj są płci męskiej, nie?- mruknął Sasuke pociągając Uzumakiego z powrotem na ławkę.
-To wy jesteście gejami? Kiba, czemu mi nic nie powiedziałeś?! Smutno mi, myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi…
-Jesteśmy, ale nie chciałem robić niepotrzebnego zamieszania, zobacz jak ty zareagowałeś Naru- mruknął szatyn.
-Ale tak się chyba nie da! – pisnął blondyn ponownie wstając.
-Uwierz mi da się, ale skoro wątpisz, to mam taki pomysł. Założymy się, kto dłużej z nas wytrzyma w związku homoseksualnym. Ty z Sasuke, ja z Kibą, oczywiście będzie to wystawione na „próbę publiczną”, to znaczy, że będą wiedzieć wszyscy nasi znajomi i żaden z nich nie może się dowiedzieć, że któryś z was udaje.
-Ja nie będę z tym Draniem!- odkrzyknął blondyn odsuwając się na sam koniec ławki.
-Tchórzysz Uzumaki?- mruknął Uchiha stając naprzeciw zszokowanego chłopaka.
-Ja?! NIGDY!
-Więc wchodzisz w zakład?
-mmmmm…. NO DOBRA,NIECH WAM BĘDZIE! Ale nie rozumiem po co to wszystko…- powiedział z rozpaczą przyparty do muru chłopak.
-Chcę ci pokazać, że taki związek wiele nie różni się od związków heteroseksualnych. Zresztą, nie musisz rozumieć, po prostu taki zakład dla fanu- powiedział Neji wrzucając pustą puszkę do śmietnika.- Zaczynamy od jutra. Kto przegra i wymięknie, organizuję imprezę dla całej naszej klasy ponosząc wszystkie koszty, do tego przegranym wymyślimy jakieś bardzo niefajne zadanie.
Chłopcy wypili po jeszcze jednym piwie, lecz widząc, że zaczyna się ściemniać, a pod wejście do parku podjechała straż miejska, wyrzucili zużyte puszki do kubła i udali się do internatu.
-Ja pierdole, w co ja się wpakowałem?- szlochał Uzumaki stojąc na środku swojego pokoju i rozmyślając nad zakładem z Nejim.
- Nie marudź młocie- mruknął Sasuke, podchodząc do blondyna  i przytulając się do jego pleców, złożył mu delikatny pocałunek na karku.
-Co ty robisz zboczeńcu?!- krzyknął chłopak i odsunął się od czarnowłosego.
-Przyzwyczajam się do swojej nowej roli.
-Nie! Ty to wszystko perfidnie wykorzystujesz!
-No może trochę- mruknął uśmiechając się na widok zarumienionej twarzy współlokatora.
-Jesteś dupkiem Uchiha, a ja skończonym kretynem, że godzę się na takie głupie zakłady.
-Za tego dupka, to masz przechlapane Uzumaki- wyszeptał Uchiha i rzucił się na biednego blondyna przewracając ich obu na łóżko stojące obok.- I co by ci tu teraz zrobić?
Nagle po pokoju rozniósł się głośny odgłos burczenia w brzuchu.
-Ramen?- mruknął Uzumaki robiąc słodką minkę.






sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział 5 "Tak to jest, jak się nie nocuje tam gdzie powinno"

Witam :3
Jak mówiłam, nie zawsze będzie dużo akcji. Ta notka akurat to pokażę ;)
Mam nadzieję jednak,że nie będzie nudna.
 *Notka jest trochę długa, ale nie umiałam tego inaczej napisać c:
Pozdrawiam i zapraszam do czytania <3



-Naruto wstawaj. Za 15 minut mamy zajęcia- powiedział Kiba pośpiesznie wkładając na siebie bluzę.
-Co? Czemu mnie wcześniej nie obudziłeś!- krzyknął blondyn zrywając się z łóżka.
-Nie mogłem! Spałeś jak kamień!
-Ok, ok. I tak zdążę.- wymamrotał i podszedł do drzwi.
-Okey, ja już idę na zajęcia, bo Neji powiedział, że chce mi coś pokazać. Jak coś to sala 307, mamy polski.- powiedział szatyn siłując się z zamkiem. W końcu zamknął drzwi i pobiegł do szkoły, która znajdowała się zaraz obok bursy.
Naruto podszedł zaspany do drzwi i nacisnął klamkę, lecz te jak zaczarowane nie chciały się otworzyć.
-No nie! Draniu, to nie jest zabawne! Otwieraj już! –krzyczał blondyn tupiąc i waląc w drzwi.
Spojrzał na siebie i z rozpaczą stwierdził, że ma na sobie tylko koszulkę na ramiączkach, krótkie spodenki do spania i kapcie.
-Kurwa, serio? Zabije go! –krzyknął ostatni raz tupiąc w drzwi i odwrócił się z zamiarem pójścia do Sali gdzie miał lekcje po klucz.
W bursie na korytarzach było na szczęście pusto, dlatego blond włosy chłopak mógł w miarę spokojnie przejść w stronę wyjścia.  Popchnął drzwi i wyszedł na zewnątrz obejmując dłońmi ramiona.
Bursa znajdowała się dosłownie parę kroków od szkoły, więc obciągając zbyt krótkie spodenki do spania w dół, szybko przemierzył odległość pomiędzy bursą, a szkołą.
-„Hm.. która to była sala? 307? 308? Cholera, ale będzie pośmiewisko jak ktoś mnie zobaczy”- myślał blondyn biegnąc  w górę do Sali 308. Zdyszany z rozmachem otworzył drzwi i rozejrzał się po sali. Z przykrością stwierdził, że to nie jest ta sala, której szukał. W klasie znajdowało się dużo chłopaków i zaledwie kilka dziewczyn. Po chwili usłyszał gwizd z końca Sali, w przerażeniu przeprosił nauczyciela i wybiegł z powrotem na korytarz.
-Kurwa…- przeklął na głos i otworzył klasę 307.W Sali tej na szczęście znajdowała się jego klasa, która po ujrzeniu go wybuchła głośnym, niepohamowanym śmiechem.
-Gustowna piżamka młotku.- powiedział Uchiha, a jego usta wygięły się w szyderczym uśmiechu.
-Zabije cię Draniu- wywarczał blondyn i skierował swój wzrok na nauczyciela.- Dzień dobry, ja przyszedłem tylko po klucze od pokoju do kolegi.
-Szkoda, myślałem, że zostaniesz na lekcji.- powiedział ich nowy nauczyciel i parsknął  śmiechem.- Jak się nazywasz?
-Uzumaki Naruto.
-Tak więc jesteś w pokoju z Sasuke. Sasuke możesz dać klucze do pokoju swojemu współlokatorowi?
-Tak Kakashi- sensei. Pójdę z nim i dopilnuje, żeby się normalnie ubrał i wrócił na zajęcia.- powiedział Uchiha, podszedł do Naruto wkładając na niego swoją czarną  bluzę.
-Spłoniesz.- wyszeptał Naturo i poczuł jak się czerwieni.
Za to Uchiha objął go ramieniem i wyprowadził z sali.
Po chwili obydwoje znaleźli się już w swoim pokoju.
-Jesteś głupi Uchiha! Przez ciebie świeciłem tyłkiem przed połową szkoły!
-Ale jakim seksownym tyłkiem.- wymruczał Sasuke i zaczął rozpinać bluzę, którą dał blondynowi.
-Boże. Co za wstyd.
-Nie marudź, to twoja wina. Trzeba było spać w swoim pokoju.- wywarczał Uchiha zdejmując podkoszulek do spania z chłopaka i wkładając na niego biały Tshirt z napisem „I don’t want to live on this planet anymore”. Właśnie zamierzał ściągnąć spodenki do spania, gdy blondyn najwidoczniej uświadomił sobie w jakiej sytuacji się znajdują.
-Wcale, bo nie! –krzyknął i złapał Uchihe za dłonie.- Co ty robisz zboczeńcu?! Czemu mnie rozbierasz?!
-Obiecałem sensei’owi, że dopilnuje, żebyś się normalnie ubrał.
-Zabieraj te łapska Uchiha! Sam sobie poradzę.- powiedział Naruto, złapał spodnie w ręce i zamknął się w łazience.(ja pierdole rym xd)
Po kilku minutach blond włosy chłopak wyglądał już całkiem dobrze, biała koszulka, czarne rurki, trampki i dużo przywieszek na rękach sprawiały, że wyglądał słodko i seksownie. Spakował książki i spiorunował Uchihe wzrokiem.
-Na co się patrzysz Teme? Idziemy?
-Wyglądasz jak dziecko w tych ciuchach.- prychnął Sasuke. Tak naprawdę chciał powiedzieć, że młotek wygląda słodko, ale brunet jak zwykle nie trafił z odpowiednim doborem słów.
-No i dobrze! Przynajmniej nie jak śmierć!- krzyknął Uzumaki i wskazał palcem na współlokatora.
Brunet z kolei miał czarną koszulkę z Systemu, czarne rurki włożone w czarne glany z flagą Wielkiej Brytanii i czarną za wielką bluzę.
-Wcale nie wyglądam jak śmierć.- wymamrotał Uchiha wygładzając koszulkę.
Chłopcy wpadli do szkoły akurat na przerwę, więc szybko zlokalizowali swoich przyjaciół i podeszli do nich.
-Oh, Naruto… W tamtych ciuchach wyglądałeś fajniej!- piszczał zapłakany Kiba przytulając się do blondyna.
-No wiesz co? To nie jest śmieszne- odparł Naruto i zabawnie nadymał policzki.- Witaj Sakura-chan!
Rozradowany Uzumaki rzucił się na przywitanie swojej koleżance z klasy i jedynej dotąd młodzieńczej miłości. Tak, Naruto był święcie przekonany, że to miłość, jednostronna, ale miłość.  Dziewczyna zmierzyła chłopaka uważnym spojrzeniem , przytuliła i zaraz później wlepiła się w ramię Uchihy.
-Ohayo Sasuke-kun. Jak miło cię widzieć po przerwie.
-Odwal się Sakura.- wymamrotał Uchiha, zebrał plecak z ziemi i skierował kroki do klasy.
Sakura znała Uchihe z dzielnicy, w której mieszkała. Od zawsze latała za najprzystojniejszym mieszkańcem dzielnicy Nanabi.
-Draniu bądź trochę milszy!- krzyknął blondyn i z całą resztą przyjaciół ruszył w kierunku klasy.
Po krótkiej chwili po całej szkole rozniósł się dzwonek na lekcje. Naruto szybko zlokalizował ławkę Kiby i rzucił się na krzesło kumpla.
-Ej stary, ja siedzę przy oknie- wymamrotał Kiba podchodząc do swojej ławki.
-No weź, wiesz, że kuleje z matmy, a tu mnie nie będzie widać. Prooooszę…- piszczał Naruto przytulając blat biurka.
-Wisisz mi piwo za to- mruknął szatyn i usiadł koło przyjaciela.
-CISZA! WSZYSCY NA MIEJSCA NATYCHMIAST! JUŻ PO DZWONKU!- krzyczał nauczyciel wchodząc do klasy.
-O matko, już widać, że będzie źle ze mną w tym roku- wyszeptał Naruto bardziej wtulając się w swoje krzesło.
-CI-SZA! Nazywam się Iruka Umino i będę was uczył matematyki przez następne 3 lata. Mam nadzieję, że gdy następnym razem wejdę do klasy to będziecie siedzieć cicho na miejscach. Dziś zrobimy powtórzenie z gimnazjum. Sakura Haruno rozda kserówki.
Cała klasa siedziała cicho i z przerażeniem wpatrywała się w swojego nowego nauczyciela. Nikomu nie przeszło przez myśl, że nowy nauczyciel od matematyki będzie, aż tak ostry. Gdy Sakura przemierzyła całą klasę rozdając kserówki wszyscy powoli zaczęli rozwiązywać zadania z powtórzenia. Lekcja była nudna i niesamowicie się dłużyła, wszyscy jak na szpilkach czekali na ukochany dzwonek. Gdy w końcu zadzwonił zerwali się z miejsc i wybiegli z klasy.
-Co za hołota- mruknął Iruka i zabrał się za zmazywanie tablicy.

-Ja pierdole! Nie zdam! Na pewno mnie udupi!- piszczał Uzumaki wtulając się w Kibę.
-Nie będzie tak źle, damy radę Naruś.- wyszeptał szatyn dzielnie pocieszając przyjaciela.
-Widziałeś dziś Sakurę-chan? Wygląda bosko!
-Szczerze mówiąc nie wiem co w niej widzisz, przez całe gimnazjum biegasz za nią jak piesek, a ona i tak cie olewa.
-Wcale, bo nie! Jest niesamowita! – krzyknął blondyn i nadymał policzki.
-Ehh, zawsze tak mówisz. Chodź, teraz mamy japoński z Kurenai- sensei. Może ta babka będzie fajniejsza…
Niestety nauczycielka japońskiego wcale nie była lepsza od matematyka. Cała klasa przerażona wizją swoich nowych nauczycieli zaczęła obmyślać taktykę przetrwania następnych 3 lat. Lekcje mijały wolno, a część klasy czekał jeszcze dzisiaj trening.
-Przyjdziesz po mnie jak będziesz szedł na trening?- spytał Naruto podchodząc do Kiby.
-Jasne, będę u ciebie jakoś o 17.45. Pa! Trzymaj się!- krzyknął chłopak i wszedł do swojego pokoju.
-Spróbuje, chociaż z tym draniem jest ciężko- wymamrotał blondyn i otworzył drzwi do swojego pokoju.- Cześć Draniu.
-…
-Idziesz dziś na trening?
-Nie gram w siatkówkę, to sport dla bab- odparł Uchiha swoim nonszalanckim tonem i oparł się o kant biurka.
-Coś powiedział?! – krzyknął Naruto i podbiegł do Uchihy próbując go zaatakować.
Tymczasem w pokoju 210 panowała kompletna nuda. Neji siedział na łóżku popijając herbatę, za to Kiba wpatrywał się w okno oglądając dziedziniec szkoły.
-Chyba pójdę do Naruto- wymamrotał po dłuższej ciszy.
-Idę z tobą- powiedział Neji i wyszedł za Kibą.
Gdy podeszli pod pokój rozwrzeszczanego blondyna usłyszeli przerażające krzyki.
-Haha! Draniu, puść mnie! Błagam, już będę spokojn-hahaha! Nie gryź mnie Tem-nhaha! Tam mam łaskotki!  Nooo!
-Chyba lepiej teraz im nie przeszkadzać. Chodź Kiba, porywam cię na spacer. – wymruczał Neji objął współlokatora ramieniem i skierował się ku wyjściu ze szkoły.

-Teme! Puść! Zrobię wszystko!- krzyknął Uzumaki siłując się z natarczywymi  rękami współlokatora.
-Wszystko powiadasz? W takim razie skoro tamtej nocy nie spałeś tutaj, to tej nocy będziesz zastępował mi poduszkę- wymruczał Sasuke nachylając się nad uchem blondyna i chuchając mu w kark.
-Chyba śnisz! – krzyknął młotek i natychmiastowo poczuł zęby kumpla na swojej szyi.
-Dobra! Hahah-dobra! Tylko zejdź ze mnie! – krzyknął blondyn i nie czując już ciężaru na swoim ciele szybko się podniósł, poprawił swoje ubranie i wbiegł do łazienki.
-No nie! Teme, zrobiłeś mi malinkę na szyi! To się zaczyna robić gejowskie! – piszczał Uzumaki przeglądając  się w lustrze.
-I dobrze, wszyscy będą wiedzieć, że jesteś mój.- wyszeptał Uchiha  kierując się  w stronę balkonu w celu zapalenia papierosa.
-Coś mówiłeś Draniu?!- krzyknął blondyn wbiegając na balkon.- Ej czy tamta całująca się para to przypadkiem nie Neji i  Kibuś?!- pisnął Uzumaki, a para na dziedzińcu momentalnie się od siebie odsunęła.
-Nie no co ty? Głupi jesteś? – powiedział Sasuke kątem oka dostrzegając długie włosy Nejiego znikającego wraz z Kibą w wejściu do szkoły.
-Pójdę zobaczyć czy są w pokoju.
- Nie, teraz pójdziemy się wykąpać.
-Nigdzie z tobą nie idę! Puuuuuuuść! – pisnął Uzumaki zanim został wepchnięty do łazienki.


niedziela, 8 grudnia 2013

Rozdział 4 "Bliskie spotkanie z panem idealnym i rozmowa"



Witam serdecznie :3
Trochę krucho u mnie z internetem, więc nie wiem jak to będzie, ale robię co mogę :C
Akcja w następnym odcinku trochę przystopuje, więc nie myślcie, że taka szalona akcja będzie cały czas :D
Na święta planuję wstawić nowe opowiadanie, mam napisane już kilka rozdziałów. Mam nadzieję,że Was zainteresuje <3
I mam nadzieję, że to opowiadanie jest choć ciut ciut ciekawe c: 
Za ewentualne błędy bardzo przepraszam!
Zapraszam do czytania. 

-Ale potem śmierdzisz i nikt nie chcę się z tobą całować, bo to tak jakby się lizało popielniczkę! – krzyknął Uzumaki podchodząc do bruneta i wyrywając mu papierosa z ust, wyrzucił go przez balkon.
-Tak? To sam to oceń.- powiedział Uchiha, złapał blondyna jedną ręką w pasie, a drugą za kark i wpił się w jego usta. Językiem wtargnął do jamy ustnej penetrując dokładnie każde miejsce w środku.
 Uchiha, co trzeba było przyznać całował znakomicie, smakował czarną mocną kawą i wiśnią. Delikatna woń papierosów wcale nie była nieprzyjemna, wręcz przeciwnie była w pewien sposób uspokajająca. Z początku Naruto był tak zaskoczony, że przestał się ruszać, a nawet oddychać, lecz gdy tylko spostrzegł co się dzieję i, że to co się dzieje zaczyna mu się podobać natychmiast zaczął się wyrywać i rzucać w ramionach bruneta.
-Teme! Co robisz?! Pojebało Cię?!JA NIE JESTEM GEJEM! – krzyknął Uzumaki odskakując od Uchihy i wpadając cały czerwony do pokoju.
- Chciałem ci udowodnić, że wcale nie jest tak jakbyś lizał popielniczkę Uzumaki. Nie zaprzeczysz, że ci się podobało.- wymruczał Uchiha odpalając kolejnego papierosa.
-Nienawidzę Cię!  Nocuję dziś u Kiby!– krzyknął blondyn i zamknął się w łazience. Po chwili dało się słyszeć już tylko szum wody.

 -Naruś? Co ty tu robisz o tej godzinie?- spytał Kiba otwierając drzwi do pokoju.
-Kibaa! Przenocuj mnie, bo ja z tym draniem nie wytrzymam! – zapiszczał Uzumaki i władował się do pokoju przyjaciela.
-O, Naruto. Widzę, że Uchiha nieźle daje ci w kość.- powiedział Neji odkładając brudny talerz do zlewu.
-Jeszcze nie wiesz jak! – krzyknął Uzumaki i z cichym westchnieniem walnął się na łóżko Kiby.
-Nie chcę cię martwić, ale nie zmieścimy się we dwóch na tym małym łóżku.- wyszeptał Kiba klepiąc blondyna po plecach.
-Jak to?! Musisz coś wymyślić!
-Spokojnie, ja przenocuje u Uchihy, może przekonam go, by dał ci trochę spokoju.- powiedział Neji, zbierając piżamę i wychodząc z pokoju.
-Powiesz mi co się stało?- wyszeptał Kiba wyciągając zza łóżka dwie butelki piwa kupione na spacerze.
-Ehh… Ale to… To takie... No nie uwierzysz! – biedny blondyn nie wiedział jak ująć w słowa to co się stało w pokoju.- Bo drań mnie pocałował.- wyszeptał a jego twarz przybrała koloru dojrzałego pomidora.
-Lizałeś się z Uchihą?!- krzyknął Kiba wypluwając piwo na łóżko znajdujące się naprzeciwko.
-Głośniej debilu! Bo to nie tak! Ja nie chciałem! Uchiha mnie zmusił… Powinienem spuścić mu za to łomot! – krzyczał Uzumaki zawstydzony do granic możliwości.- Teme, skradł mi pierwszego buziaka!
-No to ładnie sobie orgietkujecie w pokoju. Naruś, tak beze mnie? Jak możesz?- zapiszczał Kiba udając zawiedzionego.
-I ty przeciwko mnie?!- krzyczał blondyn uderzając przyjaciela w potylicę.

-Naprawdę go pocałowałeś? Sasuke, w co ty się bawisz?- spytał Neji siedząc na balkonie w pokoju Uchihy.
-W nic, wkurwiał mnie jak tak skakał i piszczał, jakie to palenie jest złe.
-I mam wierzyć, że tylko o to chodzi? Przyznaj się, że ci się spodobał.
-Młotek? Może i buźkę ma ładną, ale jest strasznie irytujący i głośny.
-Jasne, to dlatego, że jest irytujący tak za nim łazisz?
-Książkę piszesz? Nie łażę, po prostu lubię patrzeć jak robi z siebie debila.- prychnął Uchiha i zgasił kolejnego papierosa.
-Mam pomysł jak sprawić, by nasz blondynek trochę się do ciebie zbliżył. Ale to jeszcze nie teraz, jeszcze jest za wcześnie.- wyszeptał Neji gasząc swojego papierosa.
-Ty wielki, inteligentny prymus, zawsze cichy i nie wychylający się nagle będziesz bawić się w swatkę? – wyszeptał Sasuke drwiąc sobie z przyjaciela.
-Jeszcze nigdy mi tak nie słodziłeś, no proszę- powiedział Neji, wstał i wszedł do pokoju.
-A kto powiedział, że ja w ogóle chcę, żeby ten młotek się do mnie zbliżał? Jakbym chciał to sam bym sobie poradził bez problemu!- krzyknął Uchiha i także opuścił balkon.
-Jeszcze będziesz mi dziękował…
Naruto całą niedzielę spędził u przyjaciela, nie chciał widzieć się z Sasuke, sobotni wieczór namieszał mu w głowie.