Witam serdecznie :3
Trochę krucho u mnie z internetem, więc nie wiem jak to będzie, ale robię co mogę :C
Akcja w następnym odcinku trochę przystopuje, więc nie myślcie, że taka szalona akcja będzie cały czas :D
Na święta planuję wstawić nowe opowiadanie, mam napisane już kilka rozdziałów. Mam nadzieję,że Was zainteresuje <3
I mam nadzieję, że to opowiadanie jest choć ciut ciut ciekawe c:
Za ewentualne błędy bardzo przepraszam!
Zapraszam do czytania.
-Ale potem
śmierdzisz i nikt nie chcę się z tobą całować, bo to tak jakby się lizało
popielniczkę! – krzyknął Uzumaki podchodząc do bruneta i wyrywając mu papierosa
z ust, wyrzucił go przez balkon.
-Tak? To sam
to oceń.- powiedział Uchiha, złapał blondyna jedną ręką w pasie, a drugą za
kark i wpił się w jego usta. Językiem wtargnął do jamy ustnej penetrując
dokładnie każde miejsce w środku.
Uchiha, co
trzeba było przyznać całował znakomicie, smakował czarną mocną kawą i wiśnią.
Delikatna woń papierosów wcale nie była nieprzyjemna, wręcz przeciwnie była w
pewien sposób uspokajająca. Z początku Naruto był tak zaskoczony, że przestał
się ruszać, a nawet oddychać, lecz gdy tylko spostrzegł co się dzieję i, że to
co się dzieje zaczyna mu się podobać natychmiast zaczął się wyrywać i rzucać w
ramionach bruneta.
-Teme! Co
robisz?! Pojebało Cię?!JA NIE JESTEM GEJEM! – krzyknął Uzumaki odskakując od
Uchihy i wpadając cały czerwony do pokoju.
- Chciałem ci
udowodnić, że wcale nie jest tak jakbyś lizał popielniczkę Uzumaki. Nie
zaprzeczysz, że ci się podobało.- wymruczał Uchiha odpalając kolejnego
papierosa.
-Nienawidzę
Cię! Nocuję dziś u Kiby!– krzyknął
blondyn i zamknął się w łazience. Po chwili dało się słyszeć już tylko szum
wody.
-Naruś? Co ty
tu robisz o tej godzinie?- spytał Kiba otwierając drzwi do pokoju.
-Kibaa!
Przenocuj mnie, bo ja z tym draniem nie wytrzymam! – zapiszczał Uzumaki i
władował się do pokoju przyjaciela.
-O, Naruto.
Widzę, że Uchiha nieźle daje ci w kość.- powiedział Neji odkładając brudny
talerz do zlewu.
-Jeszcze nie
wiesz jak! – krzyknął Uzumaki i z cichym westchnieniem walnął się na łóżko
Kiby.
-Nie chcę cię
martwić, ale nie zmieścimy się we dwóch na tym małym łóżku.- wyszeptał Kiba
klepiąc blondyna po plecach.
-Jak to?!
Musisz coś wymyślić!
-Spokojnie,
ja przenocuje u Uchihy, może przekonam go, by dał ci trochę spokoju.-
powiedział Neji, zbierając piżamę i wychodząc z pokoju.
-Powiesz mi
co się stało?- wyszeptał Kiba wyciągając zza łóżka dwie butelki piwa kupione na
spacerze.
-Ehh… Ale to…
To takie... No nie uwierzysz! – biedny blondyn nie wiedział jak ująć w słowa to
co się stało w pokoju.- Bo drań mnie pocałował.- wyszeptał a jego twarz
przybrała koloru dojrzałego pomidora.
-Lizałeś się
z Uchihą?!- krzyknął Kiba wypluwając piwo na łóżko znajdujące się naprzeciwko.
-Głośniej
debilu! Bo to nie tak! Ja nie chciałem! Uchiha mnie zmusił… Powinienem spuścić
mu za to łomot! – krzyczał Uzumaki zawstydzony do granic możliwości.- Teme,
skradł mi pierwszego buziaka!
-No to ładnie
sobie orgietkujecie w pokoju. Naruś, tak beze mnie? Jak możesz?- zapiszczał
Kiba udając zawiedzionego.
-I ty przeciwko mnie?!- krzyczał blondyn uderzając
przyjaciela w potylicę.
-Naprawdę go
pocałowałeś? Sasuke, w co ty się bawisz?- spytał Neji siedząc na balkonie w
pokoju Uchihy.
-W nic,
wkurwiał mnie jak tak skakał i piszczał, jakie to palenie jest złe.
-I mam
wierzyć, że tylko o to chodzi? Przyznaj się, że ci się spodobał.
-Młotek? Może
i buźkę ma ładną, ale jest strasznie irytujący i głośny.
-Jasne, to
dlatego, że jest irytujący tak za nim łazisz?
-Książkę
piszesz? Nie łażę, po prostu lubię patrzeć jak robi z siebie debila.- prychnął
Uchiha i zgasił kolejnego papierosa.
-Mam pomysł
jak sprawić, by nasz blondynek trochę się do ciebie zbliżył. Ale to jeszcze nie
teraz, jeszcze jest za wcześnie.- wyszeptał Neji gasząc swojego papierosa.
-Ty wielki,
inteligentny prymus, zawsze cichy i nie wychylający się nagle będziesz bawić
się w swatkę? – wyszeptał Sasuke drwiąc sobie z przyjaciela.
-Jeszcze
nigdy mi tak nie słodziłeś, no proszę- powiedział Neji, wstał i wszedł do
pokoju.
-A kto
powiedział, że ja w ogóle chcę, żeby ten młotek się do mnie zbliżał? Jakbym
chciał to sam bym sobie poradził bez problemu!- krzyknął Uchiha i także opuścił
balkon.
-Jeszcze
będziesz mi dziękował…
Naruto
całą niedzielę spędził u przyjaciela, nie chciał widzieć się
z Sasuke, sobotni wieczór namieszał mu w głowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz