niedziela, 8 grudnia 2013

Rozdział 4 "Bliskie spotkanie z panem idealnym i rozmowa"



Witam serdecznie :3
Trochę krucho u mnie z internetem, więc nie wiem jak to będzie, ale robię co mogę :C
Akcja w następnym odcinku trochę przystopuje, więc nie myślcie, że taka szalona akcja będzie cały czas :D
Na święta planuję wstawić nowe opowiadanie, mam napisane już kilka rozdziałów. Mam nadzieję,że Was zainteresuje <3
I mam nadzieję, że to opowiadanie jest choć ciut ciut ciekawe c: 
Za ewentualne błędy bardzo przepraszam!
Zapraszam do czytania. 

-Ale potem śmierdzisz i nikt nie chcę się z tobą całować, bo to tak jakby się lizało popielniczkę! – krzyknął Uzumaki podchodząc do bruneta i wyrywając mu papierosa z ust, wyrzucił go przez balkon.
-Tak? To sam to oceń.- powiedział Uchiha, złapał blondyna jedną ręką w pasie, a drugą za kark i wpił się w jego usta. Językiem wtargnął do jamy ustnej penetrując dokładnie każde miejsce w środku.
 Uchiha, co trzeba było przyznać całował znakomicie, smakował czarną mocną kawą i wiśnią. Delikatna woń papierosów wcale nie była nieprzyjemna, wręcz przeciwnie była w pewien sposób uspokajająca. Z początku Naruto był tak zaskoczony, że przestał się ruszać, a nawet oddychać, lecz gdy tylko spostrzegł co się dzieję i, że to co się dzieje zaczyna mu się podobać natychmiast zaczął się wyrywać i rzucać w ramionach bruneta.
-Teme! Co robisz?! Pojebało Cię?!JA NIE JESTEM GEJEM! – krzyknął Uzumaki odskakując od Uchihy i wpadając cały czerwony do pokoju.
- Chciałem ci udowodnić, że wcale nie jest tak jakbyś lizał popielniczkę Uzumaki. Nie zaprzeczysz, że ci się podobało.- wymruczał Uchiha odpalając kolejnego papierosa.
-Nienawidzę Cię!  Nocuję dziś u Kiby!– krzyknął blondyn i zamknął się w łazience. Po chwili dało się słyszeć już tylko szum wody.

 -Naruś? Co ty tu robisz o tej godzinie?- spytał Kiba otwierając drzwi do pokoju.
-Kibaa! Przenocuj mnie, bo ja z tym draniem nie wytrzymam! – zapiszczał Uzumaki i władował się do pokoju przyjaciela.
-O, Naruto. Widzę, że Uchiha nieźle daje ci w kość.- powiedział Neji odkładając brudny talerz do zlewu.
-Jeszcze nie wiesz jak! – krzyknął Uzumaki i z cichym westchnieniem walnął się na łóżko Kiby.
-Nie chcę cię martwić, ale nie zmieścimy się we dwóch na tym małym łóżku.- wyszeptał Kiba klepiąc blondyna po plecach.
-Jak to?! Musisz coś wymyślić!
-Spokojnie, ja przenocuje u Uchihy, może przekonam go, by dał ci trochę spokoju.- powiedział Neji, zbierając piżamę i wychodząc z pokoju.
-Powiesz mi co się stało?- wyszeptał Kiba wyciągając zza łóżka dwie butelki piwa kupione na spacerze.
-Ehh… Ale to… To takie... No nie uwierzysz! – biedny blondyn nie wiedział jak ująć w słowa to co się stało w pokoju.- Bo drań mnie pocałował.- wyszeptał a jego twarz przybrała koloru dojrzałego pomidora.
-Lizałeś się z Uchihą?!- krzyknął Kiba wypluwając piwo na łóżko znajdujące się naprzeciwko.
-Głośniej debilu! Bo to nie tak! Ja nie chciałem! Uchiha mnie zmusił… Powinienem spuścić mu za to łomot! – krzyczał Uzumaki zawstydzony do granic możliwości.- Teme, skradł mi pierwszego buziaka!
-No to ładnie sobie orgietkujecie w pokoju. Naruś, tak beze mnie? Jak możesz?- zapiszczał Kiba udając zawiedzionego.
-I ty przeciwko mnie?!- krzyczał blondyn uderzając przyjaciela w potylicę.

-Naprawdę go pocałowałeś? Sasuke, w co ty się bawisz?- spytał Neji siedząc na balkonie w pokoju Uchihy.
-W nic, wkurwiał mnie jak tak skakał i piszczał, jakie to palenie jest złe.
-I mam wierzyć, że tylko o to chodzi? Przyznaj się, że ci się spodobał.
-Młotek? Może i buźkę ma ładną, ale jest strasznie irytujący i głośny.
-Jasne, to dlatego, że jest irytujący tak za nim łazisz?
-Książkę piszesz? Nie łażę, po prostu lubię patrzeć jak robi z siebie debila.- prychnął Uchiha i zgasił kolejnego papierosa.
-Mam pomysł jak sprawić, by nasz blondynek trochę się do ciebie zbliżył. Ale to jeszcze nie teraz, jeszcze jest za wcześnie.- wyszeptał Neji gasząc swojego papierosa.
-Ty wielki, inteligentny prymus, zawsze cichy i nie wychylający się nagle będziesz bawić się w swatkę? – wyszeptał Sasuke drwiąc sobie z przyjaciela.
-Jeszcze nigdy mi tak nie słodziłeś, no proszę- powiedział Neji, wstał i wszedł do pokoju.
-A kto powiedział, że ja w ogóle chcę, żeby ten młotek się do mnie zbliżał? Jakbym chciał to sam bym sobie poradził bez problemu!- krzyknął Uchiha i także opuścił balkon.
-Jeszcze będziesz mi dziękował…
Naruto całą niedzielę spędził u przyjaciela, nie chciał widzieć się z Sasuke, sobotni wieczór namieszał mu w głowie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz