sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział 5 "Tak to jest, jak się nie nocuje tam gdzie powinno"

Witam :3
Jak mówiłam, nie zawsze będzie dużo akcji. Ta notka akurat to pokażę ;)
Mam nadzieję jednak,że nie będzie nudna.
 *Notka jest trochę długa, ale nie umiałam tego inaczej napisać c:
Pozdrawiam i zapraszam do czytania <3



-Naruto wstawaj. Za 15 minut mamy zajęcia- powiedział Kiba pośpiesznie wkładając na siebie bluzę.
-Co? Czemu mnie wcześniej nie obudziłeś!- krzyknął blondyn zrywając się z łóżka.
-Nie mogłem! Spałeś jak kamień!
-Ok, ok. I tak zdążę.- wymamrotał i podszedł do drzwi.
-Okey, ja już idę na zajęcia, bo Neji powiedział, że chce mi coś pokazać. Jak coś to sala 307, mamy polski.- powiedział szatyn siłując się z zamkiem. W końcu zamknął drzwi i pobiegł do szkoły, która znajdowała się zaraz obok bursy.
Naruto podszedł zaspany do drzwi i nacisnął klamkę, lecz te jak zaczarowane nie chciały się otworzyć.
-No nie! Draniu, to nie jest zabawne! Otwieraj już! –krzyczał blondyn tupiąc i waląc w drzwi.
Spojrzał na siebie i z rozpaczą stwierdził, że ma na sobie tylko koszulkę na ramiączkach, krótkie spodenki do spania i kapcie.
-Kurwa, serio? Zabije go! –krzyknął ostatni raz tupiąc w drzwi i odwrócił się z zamiarem pójścia do Sali gdzie miał lekcje po klucz.
W bursie na korytarzach było na szczęście pusto, dlatego blond włosy chłopak mógł w miarę spokojnie przejść w stronę wyjścia.  Popchnął drzwi i wyszedł na zewnątrz obejmując dłońmi ramiona.
Bursa znajdowała się dosłownie parę kroków od szkoły, więc obciągając zbyt krótkie spodenki do spania w dół, szybko przemierzył odległość pomiędzy bursą, a szkołą.
-„Hm.. która to była sala? 307? 308? Cholera, ale będzie pośmiewisko jak ktoś mnie zobaczy”- myślał blondyn biegnąc  w górę do Sali 308. Zdyszany z rozmachem otworzył drzwi i rozejrzał się po sali. Z przykrością stwierdził, że to nie jest ta sala, której szukał. W klasie znajdowało się dużo chłopaków i zaledwie kilka dziewczyn. Po chwili usłyszał gwizd z końca Sali, w przerażeniu przeprosił nauczyciela i wybiegł z powrotem na korytarz.
-Kurwa…- przeklął na głos i otworzył klasę 307.W Sali tej na szczęście znajdowała się jego klasa, która po ujrzeniu go wybuchła głośnym, niepohamowanym śmiechem.
-Gustowna piżamka młotku.- powiedział Uchiha, a jego usta wygięły się w szyderczym uśmiechu.
-Zabije cię Draniu- wywarczał blondyn i skierował swój wzrok na nauczyciela.- Dzień dobry, ja przyszedłem tylko po klucze od pokoju do kolegi.
-Szkoda, myślałem, że zostaniesz na lekcji.- powiedział ich nowy nauczyciel i parsknął  śmiechem.- Jak się nazywasz?
-Uzumaki Naruto.
-Tak więc jesteś w pokoju z Sasuke. Sasuke możesz dać klucze do pokoju swojemu współlokatorowi?
-Tak Kakashi- sensei. Pójdę z nim i dopilnuje, żeby się normalnie ubrał i wrócił na zajęcia.- powiedział Uchiha, podszedł do Naruto wkładając na niego swoją czarną  bluzę.
-Spłoniesz.- wyszeptał Naturo i poczuł jak się czerwieni.
Za to Uchiha objął go ramieniem i wyprowadził z sali.
Po chwili obydwoje znaleźli się już w swoim pokoju.
-Jesteś głupi Uchiha! Przez ciebie świeciłem tyłkiem przed połową szkoły!
-Ale jakim seksownym tyłkiem.- wymruczał Sasuke i zaczął rozpinać bluzę, którą dał blondynowi.
-Boże. Co za wstyd.
-Nie marudź, to twoja wina. Trzeba było spać w swoim pokoju.- wywarczał Uchiha zdejmując podkoszulek do spania z chłopaka i wkładając na niego biały Tshirt z napisem „I don’t want to live on this planet anymore”. Właśnie zamierzał ściągnąć spodenki do spania, gdy blondyn najwidoczniej uświadomił sobie w jakiej sytuacji się znajdują.
-Wcale, bo nie! –krzyknął i złapał Uchihe za dłonie.- Co ty robisz zboczeńcu?! Czemu mnie rozbierasz?!
-Obiecałem sensei’owi, że dopilnuje, żebyś się normalnie ubrał.
-Zabieraj te łapska Uchiha! Sam sobie poradzę.- powiedział Naruto, złapał spodnie w ręce i zamknął się w łazience.(ja pierdole rym xd)
Po kilku minutach blond włosy chłopak wyglądał już całkiem dobrze, biała koszulka, czarne rurki, trampki i dużo przywieszek na rękach sprawiały, że wyglądał słodko i seksownie. Spakował książki i spiorunował Uchihe wzrokiem.
-Na co się patrzysz Teme? Idziemy?
-Wyglądasz jak dziecko w tych ciuchach.- prychnął Sasuke. Tak naprawdę chciał powiedzieć, że młotek wygląda słodko, ale brunet jak zwykle nie trafił z odpowiednim doborem słów.
-No i dobrze! Przynajmniej nie jak śmierć!- krzyknął Uzumaki i wskazał palcem na współlokatora.
Brunet z kolei miał czarną koszulkę z Systemu, czarne rurki włożone w czarne glany z flagą Wielkiej Brytanii i czarną za wielką bluzę.
-Wcale nie wyglądam jak śmierć.- wymamrotał Uchiha wygładzając koszulkę.
Chłopcy wpadli do szkoły akurat na przerwę, więc szybko zlokalizowali swoich przyjaciół i podeszli do nich.
-Oh, Naruto… W tamtych ciuchach wyglądałeś fajniej!- piszczał zapłakany Kiba przytulając się do blondyna.
-No wiesz co? To nie jest śmieszne- odparł Naruto i zabawnie nadymał policzki.- Witaj Sakura-chan!
Rozradowany Uzumaki rzucił się na przywitanie swojej koleżance z klasy i jedynej dotąd młodzieńczej miłości. Tak, Naruto był święcie przekonany, że to miłość, jednostronna, ale miłość.  Dziewczyna zmierzyła chłopaka uważnym spojrzeniem , przytuliła i zaraz później wlepiła się w ramię Uchihy.
-Ohayo Sasuke-kun. Jak miło cię widzieć po przerwie.
-Odwal się Sakura.- wymamrotał Uchiha, zebrał plecak z ziemi i skierował kroki do klasy.
Sakura znała Uchihe z dzielnicy, w której mieszkała. Od zawsze latała za najprzystojniejszym mieszkańcem dzielnicy Nanabi.
-Draniu bądź trochę milszy!- krzyknął blondyn i z całą resztą przyjaciół ruszył w kierunku klasy.
Po krótkiej chwili po całej szkole rozniósł się dzwonek na lekcje. Naruto szybko zlokalizował ławkę Kiby i rzucił się na krzesło kumpla.
-Ej stary, ja siedzę przy oknie- wymamrotał Kiba podchodząc do swojej ławki.
-No weź, wiesz, że kuleje z matmy, a tu mnie nie będzie widać. Prooooszę…- piszczał Naruto przytulając blat biurka.
-Wisisz mi piwo za to- mruknął szatyn i usiadł koło przyjaciela.
-CISZA! WSZYSCY NA MIEJSCA NATYCHMIAST! JUŻ PO DZWONKU!- krzyczał nauczyciel wchodząc do klasy.
-O matko, już widać, że będzie źle ze mną w tym roku- wyszeptał Naruto bardziej wtulając się w swoje krzesło.
-CI-SZA! Nazywam się Iruka Umino i będę was uczył matematyki przez następne 3 lata. Mam nadzieję, że gdy następnym razem wejdę do klasy to będziecie siedzieć cicho na miejscach. Dziś zrobimy powtórzenie z gimnazjum. Sakura Haruno rozda kserówki.
Cała klasa siedziała cicho i z przerażeniem wpatrywała się w swojego nowego nauczyciela. Nikomu nie przeszło przez myśl, że nowy nauczyciel od matematyki będzie, aż tak ostry. Gdy Sakura przemierzyła całą klasę rozdając kserówki wszyscy powoli zaczęli rozwiązywać zadania z powtórzenia. Lekcja była nudna i niesamowicie się dłużyła, wszyscy jak na szpilkach czekali na ukochany dzwonek. Gdy w końcu zadzwonił zerwali się z miejsc i wybiegli z klasy.
-Co za hołota- mruknął Iruka i zabrał się za zmazywanie tablicy.

-Ja pierdole! Nie zdam! Na pewno mnie udupi!- piszczał Uzumaki wtulając się w Kibę.
-Nie będzie tak źle, damy radę Naruś.- wyszeptał szatyn dzielnie pocieszając przyjaciela.
-Widziałeś dziś Sakurę-chan? Wygląda bosko!
-Szczerze mówiąc nie wiem co w niej widzisz, przez całe gimnazjum biegasz za nią jak piesek, a ona i tak cie olewa.
-Wcale, bo nie! Jest niesamowita! – krzyknął blondyn i nadymał policzki.
-Ehh, zawsze tak mówisz. Chodź, teraz mamy japoński z Kurenai- sensei. Może ta babka będzie fajniejsza…
Niestety nauczycielka japońskiego wcale nie była lepsza od matematyka. Cała klasa przerażona wizją swoich nowych nauczycieli zaczęła obmyślać taktykę przetrwania następnych 3 lat. Lekcje mijały wolno, a część klasy czekał jeszcze dzisiaj trening.
-Przyjdziesz po mnie jak będziesz szedł na trening?- spytał Naruto podchodząc do Kiby.
-Jasne, będę u ciebie jakoś o 17.45. Pa! Trzymaj się!- krzyknął chłopak i wszedł do swojego pokoju.
-Spróbuje, chociaż z tym draniem jest ciężko- wymamrotał blondyn i otworzył drzwi do swojego pokoju.- Cześć Draniu.
-…
-Idziesz dziś na trening?
-Nie gram w siatkówkę, to sport dla bab- odparł Uchiha swoim nonszalanckim tonem i oparł się o kant biurka.
-Coś powiedział?! – krzyknął Naruto i podbiegł do Uchihy próbując go zaatakować.
Tymczasem w pokoju 210 panowała kompletna nuda. Neji siedział na łóżku popijając herbatę, za to Kiba wpatrywał się w okno oglądając dziedziniec szkoły.
-Chyba pójdę do Naruto- wymamrotał po dłuższej ciszy.
-Idę z tobą- powiedział Neji i wyszedł za Kibą.
Gdy podeszli pod pokój rozwrzeszczanego blondyna usłyszeli przerażające krzyki.
-Haha! Draniu, puść mnie! Błagam, już będę spokojn-hahaha! Nie gryź mnie Tem-nhaha! Tam mam łaskotki!  Nooo!
-Chyba lepiej teraz im nie przeszkadzać. Chodź Kiba, porywam cię na spacer. – wymruczał Neji objął współlokatora ramieniem i skierował się ku wyjściu ze szkoły.

-Teme! Puść! Zrobię wszystko!- krzyknął Uzumaki siłując się z natarczywymi  rękami współlokatora.
-Wszystko powiadasz? W takim razie skoro tamtej nocy nie spałeś tutaj, to tej nocy będziesz zastępował mi poduszkę- wymruczał Sasuke nachylając się nad uchem blondyna i chuchając mu w kark.
-Chyba śnisz! – krzyknął młotek i natychmiastowo poczuł zęby kumpla na swojej szyi.
-Dobra! Hahah-dobra! Tylko zejdź ze mnie! – krzyknął blondyn i nie czując już ciężaru na swoim ciele szybko się podniósł, poprawił swoje ubranie i wbiegł do łazienki.
-No nie! Teme, zrobiłeś mi malinkę na szyi! To się zaczyna robić gejowskie! – piszczał Uzumaki przeglądając  się w lustrze.
-I dobrze, wszyscy będą wiedzieć, że jesteś mój.- wyszeptał Uchiha  kierując się  w stronę balkonu w celu zapalenia papierosa.
-Coś mówiłeś Draniu?!- krzyknął blondyn wbiegając na balkon.- Ej czy tamta całująca się para to przypadkiem nie Neji i  Kibuś?!- pisnął Uzumaki, a para na dziedzińcu momentalnie się od siebie odsunęła.
-Nie no co ty? Głupi jesteś? – powiedział Sasuke kątem oka dostrzegając długie włosy Nejiego znikającego wraz z Kibą w wejściu do szkoły.
-Pójdę zobaczyć czy są w pokoju.
- Nie, teraz pójdziemy się wykąpać.
-Nigdzie z tobą nie idę! Puuuuuuuść! – pisnął Uzumaki zanim został wepchnięty do łazienki.


2 komentarze:

  1. i bardzo dobrze ze notka dłuuuga :) juz nie moge doczekać się koontynuacji :) duuużo weeeny...
    wyjebista

    OdpowiedzUsuń
  2. czemu ja dopiero teraz znalazłam tego bloga O.o hańba mi xD opowiadanie świetne, aż mi zal że przeczytałam wszystko ( bo chętnie poczytałabym jeszcze), ale no nie mogłam się powstrzymać xD Piszesz bardzo fajnie, tak lekko i przyjemnie i tak śmiesznie... choć przy pierwszym rozdziale raziły trochę powtórzenia co chwile chłopak i blondyn, ale ja rozumiem mało jest synonimów. Osobiście uważam, że mogłaś akurat w niektórych zdaniach, zamiast ciągle powtarzać, zastosować podmiot domyślny. Ale to tak tylko przy pierwszym akapicie. Potem jakoś przestało razić :) Akcja mi się strasznie podoba, fakt miałam wrażenie że pędzi strasznie szybko, no ale co zrobić to są chłopacy nie będą przecież godzinami rozmyślać o swojej miłości xD No a poza tym szybkość akcji to plus dla każdej komedii. Niektóre dialogi po prostu mnie rozwalały a no i to jak Naruto przylazł do klasy w samych spodenkach od pidżamy xD no po prostu czysty geniusz to wymyślił xD Tak samo postać Sasuke mnie pozytywnie powaliła - zawsze przedstawiają go jako zadufanego w sobie arystokratę który ma gdzieś innych i fakt tu na początku tez sprawiał takie wrażenie, ale jak Naruto go trochę poznał to się okazało ze jest o wiele milszy niż w większości opowiadań. Poza tym Sasuke który stara się o względy Blondynka jest genialny xD no po prostu mnie rozwalił np. w knajpie z tymi dziewczynami. A i jeszcze Neji swatka na to to bym w życiu nie wpadła XD to że jest z Kiba widać było już wcześniej ale no cóż... i tak się dziwię że Naruto zauważył to tak szybko xD
    Weny życzę~! I liczę że szybko napiszesz kolejną część tego opowiadanka~!

    OdpowiedzUsuń