wtorek, 14 stycznia 2014

Rozdział 7 "Pierwszy dzień związku"



Witam :)
I od razu przepraszam za opóźnienie! 
Ostatnio wena mnie opuściła, nie mówiąc już o tym,że napadła mnie jakaś chwilowa dysfunkcja mózgu i mam problem z poprawnym wysławianiem się XD
Przecinki też odmówiły współpracy i kompletnie nie mogłam ich poustawiać w odpowiednich miejscach. :x
Także łapcie "takie coś" i mam nadzieję, że następna notka będzie pisana w "lepszych warunkach" :C
Pozdrawiam i dobranoc! <3

-Wstawaj młotku- mruknął Sasuke pochylając się nad śpiącym blondynem.
-Mmm- wymruczał Uzumaki rozbudzając się.- Co się stało, że jaśnie pan ciemności budzi mnie do szkoły?
-W końcu dziś pierwszy dzień naszego związku, więc pójdziemy do niej razem, żeby powoli zacząć wszystkich oswajać. Od czegoś trzeba zacząć.
-Głupi zakład- krzyknął Naruto, wstał z łóżka, wziął ciuchy przygotowane dzień wcześniej i wszedł do łazienki trzaskając drzwiami.
-Głupi młotek- wywarczał czarnowłosy i poszedł przygotować jakieś śniadanie.

-Chodź już, za dziesięć minut zaczynają się lekcje- powiedział Sasuke stojąc w drzwiach i bawiąc się kluczem od pokoju.
-No już, co się tak niecierpliwisz…? - mruknął blondyn, próbując wyciągnąć torbę sportową spod łóżka.
Gdy tylko ją znalazł, wstał, zarzucił ją na ramię i wybiegł z pokoju, stając obok czarnowłosego. Uchiha zamknął drzwi na klucz i odwracając się w kierunku schodów, złapał blondyna za rękę.
-Co ty robisz?! Powaliło cię?!- krzyknął Uzumaki i wyrywając rękę, z wrażenia stracił równowagę i klepnął na podłogę.
-No co? W końcu jesteśmy razem…- wywarczał czarnowłosy, podniósł blondyna, złapał za rękę i pociągnął w kierunku schodów.

-Yo Naruto! – krzyknął Kiba machając do czerwonego blondyna, podążającego za czarnowłosym.
-Cześć- mruknął delikatnie potrząsając swoją ręką, mając nadzieje, że współlokator go w końcu puści, co się jednak nie stało.
-Przestań się szarpać- wywarczał Sasuke, owiewając ucho Uzumakiego ciepłym oddechem.
-Co wyście się dzisiaj zmówili?- powiedział Gaara podchodząc do przyjaciół.
-Nie rozumiem o co ci chodzi- powiedział Neji przytulając się do pleców Kiby.
-Każdy coś wcześniej przypuszczał, ale nagle dziś postanowiliście pokazać, że jesteście razem? Czas na zmiany czy co?- mruknął znudzony Shikamaru.- Naruto, nie wyglądasz na zachwyconego.
-A wręcz przeciwnie, po prostu wstał lewą nogą- wymruczał Sasuke obejmując blondyna w pasie i składając mokrego całusa na jego odsłoniętej szyi.- Chodźcie do klasy, zaraz dzwonek.

-Gaara pozwoliłem ci poprawiać tą kartkówkę, a ty nadal nic nie umiesz- warknął Iruka patrząc na zestresowanego chłopaka stojącego przy tablicy.- No jaki będzie wynik?
-Cztery!- krzyknął Naruto, pierwszy raz rozumiejąc materiał z nielubianego przedmiotu.
-Bardzo się cieszę, że wiesz Naruto, ale nie możesz podpowiadać gdy ktoś stoi przy tablicy. Od teraz jeżeli ktoś mu podpowie, to stawiam po jedynce- powiedział już nieźle zirytowany nauczyciel matematyki.- Drugi przykład też zrobiłeś, a wyniku nie ma. No, co wyjdzie z tego pierwiastka?
-Pięć!.... Centymetrów urosłem w tym roku, wiesz Kiba?! – krzyknął Naruto, zapominając, że miał nie podpowiadać, a cała klasa wybuchła śmiechem.
-Ugh, Naruto dostajesz jedynkę!
-Za co sensei?- krzyknął blondyn i wstał.
-Za podpowiadanie!
-Ale ja nie podpowiedziałem! Nie moja wina, że tak szybko rosnę…
-Jeszcze jedno słowo i dostaniesz kolejną jedynkę!
-Ojejujej, jaki pan srogi Iruka-sensei- powiedział Kakashi wchodząc do klasy.- Naruto siadaj i się już nie odzywaj.
-Ale!- krzyknął Uzumaki, lecz został pociągnięty na krzesło przez Kibę.
-Zgłupiałeś? Chcesz zdać, to się nie kłóć- mruknął Kiba.

-Sasuke! Lecę na trening! – krzyknął blondyn ubierając w pośpiechu buty.
-Czekaj młocie, też mam dziś trening- mruknął czarnowłosy, założył buty i razem opuścili pokój.
Zaraz po wyjściu na korytarz powtórzyła się sytuacja z rana, Sasuke łapiąc blondyna za rękę, prawie nie dostał po głowie, co zaowocowało kolejną małą kłótnią.

-Uważaj na siebie- mruknął czarnooki, pochylił się nad blondynem i na oczach wszystkich kolegów z drużyny pocałował go w usta.
-Drań- warknął zły Uzumaki i popędził do swojej szatni.
Zaraz przy wejściu do pomieszczenia wpadł na chłopaka strasznie podobnego do Sasuke.
-Witaj Naruto- kun- powiedział chłopak i podał rękę blondynowi.
-Emm… znamy się?
-Nie, ale jestem starszym bratem Sasuke. Itachi, miło mi.
-AAA! Cześć. Sasuke nie mówił, że ma brata.
-No, wcale się nie dziwie. – mruknął Itachi i przygarnął do siebie zakłopotanego blondyna.
-Itachi. Zostaw go- wywarczał Sasuke, stając naprzeciw zdziwionego Uzumakiego.- Naruto odsuń się od niego.
-Ale Sasuke- wymamrotał blondyn prawie dostrzegając czerwoną złą aurę, otaczającą zdenerwowanego czarnowłosego.
-Głuchy jesteś?! Chodź tu!- krzyknął Sasuke i pociągnął blondyna za rękę w stronę swojej szatni.- A ty, nie zbliżaj się do niego, rozumiesz? – dokończył z jadem w głosie patrząc na swojego brata.

2 komentarze:

  1. Notka fajna :D. Ciekawa jestem czemu Sasek tak bardzo nie lubi Itasia... Przeciez Itas jest slodki <3. Czekam na nastepna notke. A tu. <3 dla ciebie za wspanialy rozdzial i zycze Ci DUZO weny~! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chcę więcej! ;-; to jest tak zajebiście zajebiste XD

    OdpowiedzUsuń