Witam :)
I od razu przepraszam za opóźnienie!
Ostatnio wena mnie opuściła, nie mówiąc już o tym,że napadła mnie jakaś chwilowa dysfunkcja mózgu i mam problem z poprawnym wysławianiem się XD
Przecinki też odmówiły współpracy i kompletnie nie mogłam ich poustawiać w odpowiednich miejscach. :x
Także łapcie "takie coś" i mam nadzieję, że następna notka będzie pisana w "lepszych warunkach" :C
Pozdrawiam i dobranoc! <3
-Wstawaj młotku- mruknął Sasuke pochylając się nad śpiącym
blondynem.
-Mmm- wymruczał Uzumaki rozbudzając się.- Co się stało, że
jaśnie pan ciemności budzi mnie do szkoły?
-W końcu dziś pierwszy dzień naszego związku, więc pójdziemy
do niej razem, żeby powoli zacząć wszystkich oswajać. Od czegoś trzeba zacząć.
-Głupi zakład- krzyknął Naruto, wstał z łóżka, wziął ciuchy
przygotowane dzień wcześniej i wszedł do łazienki trzaskając drzwiami.
-Głupi młotek- wywarczał czarnowłosy i poszedł przygotować
jakieś śniadanie.
-Chodź już, za dziesięć minut zaczynają się lekcje-
powiedział Sasuke stojąc w drzwiach i bawiąc się kluczem od pokoju.
-No już, co się tak niecierpliwisz…? - mruknął blondyn,
próbując wyciągnąć torbę sportową spod łóżka.
Gdy tylko ją znalazł, wstał, zarzucił ją na ramię i wybiegł
z pokoju, stając obok czarnowłosego. Uchiha zamknął drzwi na klucz i odwracając
się w kierunku schodów, złapał blondyna za rękę.
-Co ty robisz?! Powaliło cię?!- krzyknął Uzumaki i wyrywając
rękę, z wrażenia stracił równowagę i klepnął na podłogę.
-No co? W końcu jesteśmy razem…- wywarczał czarnowłosy,
podniósł blondyna, złapał za rękę i pociągnął w kierunku schodów.
-Yo Naruto! – krzyknął Kiba machając do czerwonego blondyna,
podążającego za czarnowłosym.
-Cześć- mruknął delikatnie potrząsając swoją ręką, mając nadzieje, że współlokator go w końcu puści, co się jednak nie stało.
-Cześć- mruknął delikatnie potrząsając swoją ręką, mając nadzieje, że współlokator go w końcu puści, co się jednak nie stało.
-Przestań się szarpać- wywarczał Sasuke, owiewając ucho
Uzumakiego ciepłym oddechem.
-Co wyście się dzisiaj zmówili?- powiedział Gaara podchodząc
do przyjaciół.
-Nie rozumiem o co ci chodzi- powiedział Neji przytulając
się do pleców Kiby.
-Każdy coś wcześniej przypuszczał, ale nagle dziś postanowiliście
pokazać, że jesteście razem? Czas na zmiany czy co?- mruknął znudzony
Shikamaru.- Naruto, nie wyglądasz na zachwyconego.
-A wręcz przeciwnie, po prostu wstał lewą nogą- wymruczał
Sasuke obejmując blondyna w pasie i składając mokrego całusa na jego
odsłoniętej szyi.- Chodźcie do klasy, zaraz dzwonek.
-Gaara pozwoliłem ci poprawiać tą kartkówkę, a ty nadal nic
nie umiesz- warknął Iruka patrząc na zestresowanego chłopaka stojącego przy
tablicy.- No jaki będzie wynik?
-Cztery!- krzyknął Naruto, pierwszy raz rozumiejąc materiał
z nielubianego przedmiotu.
-Bardzo się cieszę, że wiesz Naruto, ale nie możesz podpowiadać
gdy ktoś stoi przy tablicy. Od teraz jeżeli ktoś mu podpowie, to stawiam po
jedynce- powiedział już nieźle zirytowany nauczyciel matematyki.- Drugi
przykład też zrobiłeś, a wyniku nie ma. No, co wyjdzie z tego pierwiastka?
-Pięć!.... Centymetrów urosłem w tym roku, wiesz Kiba?! –
krzyknął Naruto, zapominając, że miał nie podpowiadać, a cała klasa wybuchła
śmiechem.
-Ugh, Naruto dostajesz jedynkę!
-Za co sensei?- krzyknął blondyn i wstał.
-Za podpowiadanie!
-Ale ja nie podpowiedziałem! Nie moja wina, że tak szybko
rosnę…
-Jeszcze jedno słowo i dostaniesz kolejną jedynkę!
-Ojejujej, jaki pan srogi Iruka-sensei- powiedział Kakashi
wchodząc do klasy.- Naruto siadaj i się już nie odzywaj.
-Ale!- krzyknął Uzumaki, lecz został pociągnięty na krzesło
przez Kibę.
-Zgłupiałeś? Chcesz zdać, to się nie kłóć- mruknął Kiba.
-Sasuke! Lecę na trening! – krzyknął blondyn ubierając w
pośpiechu buty.
-Czekaj młocie, też mam dziś trening- mruknął czarnowłosy,
założył buty i razem opuścili pokój.
Zaraz po wyjściu na korytarz powtórzyła się sytuacja z rana,
Sasuke łapiąc blondyna za rękę, prawie nie dostał po głowie, co zaowocowało
kolejną małą kłótnią.
-Uważaj na siebie- mruknął czarnooki, pochylił się nad
blondynem i na oczach wszystkich kolegów z drużyny pocałował go w usta.
-Drań- warknął zły Uzumaki i popędził do swojej szatni.
Zaraz przy wejściu do pomieszczenia wpadł na chłopaka
strasznie podobnego do Sasuke.
-Witaj Naruto- kun- powiedział chłopak i podał rękę
blondynowi.
-Emm… znamy się?
-Nie, ale jestem starszym bratem Sasuke. Itachi, miło mi.
-AAA! Cześć. Sasuke nie mówił, że ma brata.
-No, wcale się nie dziwie. – mruknął Itachi i przygarnął do siebie
zakłopotanego blondyna.
-Itachi. Zostaw go- wywarczał Sasuke, stając naprzeciw
zdziwionego Uzumakiego.- Naruto odsuń się od niego.
-Ale Sasuke- wymamrotał blondyn prawie dostrzegając czerwoną
złą aurę, otaczającą zdenerwowanego czarnowłosego.
-Głuchy jesteś?! Chodź tu!- krzyknął Sasuke i pociągnął
blondyna za rękę w stronę swojej szatni.- A ty, nie zbliżaj się do niego,
rozumiesz? – dokończył z jadem w głosie patrząc na swojego brata.
Notka fajna :D. Ciekawa jestem czemu Sasek tak bardzo nie lubi Itasia... Przeciez Itas jest slodki <3. Czekam na nastepna notke. A tu. <3 dla ciebie za wspanialy rozdzial i zycze Ci DUZO weny~! ;)
OdpowiedzUsuńJa chcę więcej! ;-; to jest tak zajebiście zajebiste XD
OdpowiedzUsuń